Ja robię podobnie z tym, że małe ogóreczki wkladam w plastikowe butelki po mleku. Do jedzenia nożem odkrajam górę a ogóreczki przekładam do zamykanego pojemnika. I nie przesadzajmy z tymi reakcjami chemicznymi, bo ogóreczki w takim wykonaniu są PYSZNIUTKIE !!! A chemię to mamy nawet w wit.C z apteki i abyśmy mogli żyć bez niej to trzeba by było WSZYSTKO samemu wyrabiać. Pozdrawiam i życzę smacznego.
Również lubię takie ogórki ale robię bez liści wiśni .
Są pyszne, kisiłam, kiszę i bede kisic to zupelnie inny smak niż ze słoika.
No my też od kilku lat i żyjemy ;) myślę, że jak byśmy się zagłębili w pochodzenie i sposób wytwarzania, przetwarzania czy przechowywania większości produktów to nic byśmy nie jedli :/
Pozdrawiam :)
A ja myślałam jeszcze o grejfrucie i może brzoskwini, oczywiście z kawą ;)
Znam tą nalewkę ale w wersji z cytryną i na prawdę jest dobra :)
W warzywniakach, w marketach stoją beczki z ogórkami i kapustą, w każdej beczce jest worek foliowy a w nim ogórki i kapusta. Jakoś nikt się nie martwi że zachodzi reakcja kwasu z workiem foliowym. Ja kiszę i będę kisic i nie boję się żadnej reakcji, kwas ogórkowy to nie kwas solny:)
Tak ostatnio kupiłam kiszone ogórki w plastykowym woreczku myślę że do żywności stosuję się specjalnie przystosowany plastyk tak jak do wody mineralnej.
Do Mama-Różyczki: Kwas reaguje z plastikiem, a w ogórkach się takowy znajduje. Oczywiście są już na rynku pojemniki plastikowe, o specjalnym przeznaczeniu - do kiszenia kapusty czy ogórków, jednak na zdjęciu widac, ze ogórki zostały zakiszone w zwyczajnych baniakach na wodę. I takie, niezależnie od temperatury z kwasem reagować będą. Zapewniam Cię, że takie ogórki beda bardziej "chemiczne" od tuńczyka z puszki ;). Widzisz, ja nie daje się zwariować, tylko sama ukisiłabym te ogórki według tego przepisu, ale w innym naczyniu. Pomimo wszystko... :)
Michasza, jaką chemie masz w tych ogórkach? zalewa się je chłodną wodą, a nie wrzątkiem. To ile chemii wg Ciebie ma kapusta kiszona co? kisi się ją w plastikowych wiaderkach lub beczkach i jeszcze nikt nie umarł. Nie wiad omo z jakiego plastiku te beczki i wiadra są zrobione.
Sąsiadka mojej mamy już kilka lat tak robi ogórki i wszyscy żyją i są zdrowi.
Jeżeli tak boisz się chemi , to po co do swoich przepisów dodajesz kostki rosołowe, warzywko, ryby z puszki i inne rzeczy, przecież to też jest chemia i konserwanty:) Nie dajmy się zawariowac.
Sposób jest wart wypróbowania, ale NIGDY w plastikowym naczyniu... Chemia, chemia, chemia, bleeee!
Hmm... nawet używając wystudzonej wody? Wiem, że z gorącym to tak może być ale z zimnym?.... nigdy się nad tym nie zastanawiałam.
Raczej nie polecam takich sposobow niestety to jest plastik który bardzo szybko reaguje z zywnoscia oddajac szkoldiwe zwiazki chemiczne do naszego jedzenia :(
Ostatnie zeszłoroczne (z baniaka) zjedliśmy kilka dni temu, więc mogą stać baaaardzo długo ;)
Moja koleżanka tak kisi ogórki i bardzo sobie chwali ten sposób. Kiedy zaczyna taki baniak po prostu go nacina nożem u góry a ogórki przekłada do dużego pojemnika lub wiadereczka plastikowego zamykanego i przechowuje w lodówce.
Ja tak jeszcze nie robiłam bo u mnie nie schodzą ogórki kiszone tak szybko :)
Też robię takie ogórki, są pyszne:) Tylko nie daję bardzo dużo chrzanu, bo potem ogórki gazują i mogą się zepsuc. Kopru i czosnku nie żałuję, niech się chowają ogórki kiszone w słoikach:)