Alicjo,ja do końca robię wszystko mikserem,ale po dosypaniu mąki,na najmniejszych obrotach.Tylko biszkopt, mieszam na końcu łyżką,Dorotko:) a może Tobie wyjdzie moje ciacho,przeciesz musi komus wyjść ,skoro mnie wychodzi:(( już nic nie rozumię.
Dodając mąkę do ciasta już nie miksuję tylko mieszam łyżką,bo ciasto traci na puszystości.
Dziewczyny przepraszam ze sie wtrace ale przyszla mi na mysl pewna uwaga: Czesto przyczyna tego (wiem z doswiadczenia) ze jakies ciasto komus udaje sie zawsze a innym niekoniecznie lezy w tym ze pomija sie jakis drobny wydawaloby sie nieistotny szczegol w przygotowaniu, wykonaniu.
Ja mam tak z ciastem ktore moja sasiadka zwie po prostu "garnkowym" bo takie proste i szybkie. To tez rodzaj prostej babki podobnej do powyzszej. Otoz mojej sasiadce wychodzilo zawsze pulchniutkie a mi z tego samego przepisu nie.Ja celebrowalam przesiewalam make i robilam wszystko jak z podrecznika cukiernika. Ona wsypywala wszystko jak leci nie certolac sie zbytnio. Logicznie myslac jej ciasto powinno byc (jesli juz) mniej pulchne a jednak moje takie bylo. Niektore ciasta tak maja...
Izauro ,jeszcze kilka słow do Ciebie,można zmniejszyć kakao,na jedną łyżeczkę,nigdy tego nie robiłam ,dawałam tylko 1 łyżeczkę jak piekłam z 3 jajek:)Dziewczyny tak bardzo bym chciała,żeby sie udało to ciacho,bo naprawdę jest smaczne.
Rybko,wszystko robisz prawidlowo,ja nie odlewam ciasta,tylko wylewam odrazu na blaszkę,a na dnie zostawiam troszkę ciasta, mieszam z kakao i na wierzch.Do tego ciasta, nie przesiewam też mąki,mieszam z proszkiem i wsypuje razem,następnie wkładam ciasto,do nagrzanego piecyka i rośnie ,potem podkręcam troszeczkę temperaturę nie może przekrczyć 200 st.A to z racji tego,że mamy starą kuchnie i nam nie dopieka.Gdy ciasto zaczyna sie rumienić,wkładam patyczek i sprawdzam,jak jest suchy ,tz że ciasto gotowe,zostawiam jeszcze chwilę w piecu,potem wyjmuje i stygnie.
Wiesz co pomyślałam Rybko? może daj 2 łyżeczki proszku, oczywiście na 6 jajek,bo wiesz są różne łyżeczki,do herbaty:)acha i jeszcze jedno ,ja daję pełne 2 i1/2 szklanki mąki ,ale te brązowe z duraleksu,mogą być lekko z czubkiem(w zależności od wielkości jajek.
Ale się rozpisałam:) robiłam to ciasto już tyle razy,i zawsze mi wychodzi ,jest takie proste i smaczne.Wstawiam zawsze sprawdzone przepisy,więc martwi mnie dlaczego nie wychodzi.Pozdrawiam Rybko .
Niestety nie mogę zamieścić zdjęcia bo ciasto już zjedzone, poszło wyjątkowo szybko. Teraz się zastanawiam czy nie jest to wina ciemnego ciasta, które jako cięższe ciasto przygniotło tę resztę. Za jakiś czas znowu go wypróbuję i napiszę jak poszło. Dziękuję za rady.
Wagowo ma być 375 g tz.1 całe pudełeczko 250g+125g:)
mam pytanko, a ile wagowo ma być masła roślinnego???
izauro u mnie też pięknie wyrosło, nawet ponad blaszkę 25x35cm i nie wiem dlaczego opadło.hm nigdy ni się coś takiego nie zdarzyło.ja bym dała nst razem mniej kakao.
Izauro, nie wiem co zle robisz,ale znow zrobiłam ciasto mojej babci,wyszło jak zawsze wyśmienite.Jeśli ciasto wyrosło, to tylko może się już ścisnąć i upiec,wszystko zrobilam wg przepisu,mleka jest akurat,mąki też.I nie rozumię,jak upieczone ciasto może jeszcze opadać, przez 3 godz:))dla mnie to jest śmieszne,chętnie bym zobaczyła tez zakalec:))Oto ciacho które zrobilam,i kolejny raz sukces.
Nie wiem,naprawdę jaki powód jest,mnie wychodzi zawsze i jest bardzo szybkie i pyszne:(( Może często zaglądałaś,sama widzisz Rybko na zdjęciach,że się udało.
Różyczko u mnie niestety też totalny zakalec.nie wiem dlaczego, bo ciasto zapowiadało się super.było delikatne jak biszkopt, pięknie urosło a pod koniec pieczenia spadło i klapa