Różyczko jeśli się nie mylę to gumcia posypała knedle posypką cukrową PIEGI z firmy Schwartau
Miło Gumciu, że skorzystałaś z przepisu,bardzo ładne ci wyszły knedle:)a czym je posypałaś?
W końcu zrobiłam Twoje knedelki, niestety sezon na truskawki minął więc zastąpiłam je śliwkami! robilam je przed chwilą. mąż po przyjściu z pracy był bardzo zadowolony, mi też smakowały. Extra smak :) A tak wyglądały :)
dodam, dodam Różyczko i napewno jeszcze nieraz upiekę.Pozdrawiam.
Piękne ciasto Rybko ,nawet nie wiesz ile mi szczęścia dałaś:)) tymi zdjęciami,cieszę się że sie udało, i jest bez zakalca,jak kiedyś będziesz je jeszcze piekła,dodaj troszkę zapachu cytrynowego, lub otartą cytrynę,jest wyśmienite.
wyszło super.nst razem jeszcze ciut zmniejsze iloś ć kakao.dodałam odrobinę więcej proszku do piecz.dzięki Różyczko
moje rośnie w piekarniku
stoi w kolejce Rozyczko.
Alicjo,ja do końca robię wszystko mikserem,ale po dosypaniu mąki,na najmniejszych obrotach.Tylko biszkopt, mieszam na końcu łyżką,Dorotko:) a może Tobie wyjdzie moje ciacho,przeciesz musi komus wyjść ,skoro mnie wychodzi:(( już nic nie rozumię.
Dodając mąkę do ciasta już nie miksuję tylko mieszam łyżką,bo ciasto traci na puszystości.
Dziewczyny przepraszam ze sie wtrace ale przyszla mi na mysl pewna uwaga: Czesto przyczyna tego (wiem z doswiadczenia) ze jakies ciasto komus udaje sie zawsze a innym niekoniecznie lezy w tym ze pomija sie jakis drobny wydawaloby sie nieistotny szczegol w przygotowaniu, wykonaniu.
Ja mam tak z ciastem ktore moja sasiadka zwie po prostu "garnkowym" bo takie proste i szybkie. To tez rodzaj prostej babki podobnej do powyzszej. Otoz mojej sasiadce wychodzilo zawsze pulchniutkie a mi z tego samego przepisu nie.Ja celebrowalam przesiewalam make i robilam wszystko jak z podrecznika cukiernika. Ona wsypywala wszystko jak leci nie certolac sie zbytnio. Logicznie myslac jej ciasto powinno byc (jesli juz) mniej pulchne a jednak moje takie bylo. Niektore ciasta tak maja...
Izauro ,jeszcze kilka słow do Ciebie,można zmniejszyć kakao,na jedną łyżeczkę,nigdy tego nie robiłam ,dawałam tylko 1 łyżeczkę jak piekłam z 3 jajek:)Dziewczyny tak bardzo bym chciała,żeby sie udało to ciacho,bo naprawdę jest smaczne.
Rybko,wszystko robisz prawidlowo,ja nie odlewam ciasta,tylko wylewam odrazu na blaszkę,a na dnie zostawiam troszkę ciasta, mieszam z kakao i na wierzch.Do tego ciasta, nie przesiewam też mąki,mieszam z proszkiem i wsypuje razem,następnie wkładam ciasto,do nagrzanego piecyka i rośnie ,potem podkręcam troszeczkę temperaturę nie może przekrczyć 200 st.A to z racji tego,że mamy starą kuchnie i nam nie dopieka.Gdy ciasto zaczyna sie rumienić,wkładam patyczek i sprawdzam,jak jest suchy ,tz że ciasto gotowe,zostawiam jeszcze chwilę w piecu,potem wyjmuje i stygnie.
Wiesz co pomyślałam Rybko? może daj 2 łyżeczki proszku, oczywiście na 6 jajek,bo wiesz są różne łyżeczki,do herbaty:)acha i jeszcze jedno ,ja daję pełne 2 i1/2 szklanki mąki ,ale te brązowe z duraleksu,mogą być lekko z czubkiem(w zależności od wielkości jajek.
Ale się rozpisałam:) robiłam to ciasto już tyle razy,i zawsze mi wychodzi ,jest takie proste i smaczne.Wstawiam zawsze sprawdzone przepisy,więc martwi mnie dlaczego nie wychodzi.Pozdrawiam Rybko .