Ciasto znowu zrobiłam,tym razem z brzoskwiniami z puszki.Pycha.
Dziękuję za pozytywne komentarze.
Maminko - a gdzie znaleźć przepis na ten dżem? Bo mi nie wyszukało...
Dzięki za przepis. W mojej spiżarni stoi juz 20 słoików dyni-brzoskwini, ale to chyba jeszcze nie wszystko, bo sporo dyni mi zostało, więc trzeba jeszcze się nią zająć(a powyższy przepis bardzo mi odpowiada). Polecam Wam również przepis na dżem dyniowo-pomarańczowy.
Ciacho bardzo smaczne!! Urosło bardzo duże. Dodałam zamiast waniliowego budyniu malinowy i mniej cukru i do ciasta i budyniu. Polecam ten przepis i pozdrawiam autorkę
Myślę Basiu że może trzeba w takim wypadku wyłączyć górną grzałkę ewentualnie nakryć ciasto folią aluminiową. A co do podpieczenia to oczywiście można tak zrobić. To zależy jak piecze nasz piekarnik, bo każdy piecze ciut inaczej i po prostu trzeba go wyczuć i odpowiednio modyfikować czas pieczenia. Pozdrawiam serdecznie.
Moje ciasto jest troszkę niedopieczone,mimo,że piekłam tak jak w przepisie.Góra była juz bardzo ciemna,więc po godz wyłączyłam.Zastanawiam się,czy nie można ciasto troszkę podpiec ,potem dodać jabłka i budyń.Ciasto świetne,nie mogłam się doczekać kiedy ostygnie,by wyjąć je z formy.
do ciasta nie dodajemy mleka? :) te 3 szklanki mleka są tylko do budyniu tak? szczerze mówiąc myślałam że skoro zepsułam ciasto potem zwaliłam budyń i zrobiłam tradycyjną kruszonkę z masła i cukru :) to ciasto będzie do śmieci :) ale rodzicom i dziadkom bardzo smakowało :) więc mimo że poknociłam to efekt końcowy wyszedł zadowalający ;)
Dynia przepyszna. Pewnie zrobię jeszcze jedną porcję bo dyni mam w ogródku sporo . ;-)
Świetny pomysł - też spróbuję...
Ja do jajka dodałam jeszcze oregano i bazylię. Podałam na obiad z ziemniaczkami i schabowymi. Jest przepyszna ! :)
Szkoda,że nie znałam Twojego przepisu w ubiegłym roku - miałam 44 kg dynię imusiałam ją rozparcelować po znajomych.Nic nie szkodzi -
urosną następne i znajdą sie w słoiczkach.Pozdrowionka.
Własnie zrobiłam majonez babci! i muszę Ci zwrócić honor mamuniu ,babcia daje 2 żółtka gotowane i jedno surowe,jajko parzy wrzatkiem,15 sek.Resztę robi jak Ty.oto majonez mojej babci.
figencja- ja zawsze robię z jednego jajka na taką ilość oleju i wydaje mi się że jest w porządku. Jeśli kupujemy majonez to wątpię żeby nawet to jedno jajko było na 0,5 litra.
niebieska-różyczka - no cóż, przy smażeniu jajecznicy też salmonella nie ginie, bo za krótko się zmaży i w niskiej temperaturze.....Ale czy mamy ze wszystkiego zrezygnować? A zresztą zakarzenia salmonellą zdarzają się najczęściej przy jakimś zbiorowym żywieniu. Pozdrawiam.
Brzmi smakowicie! i nie chcę nikogo urazić,ale nawet sparzenie jajka,nie uchroni nas od salmonelli.Moja babcia też robi sama majonez, tylko surowe jajka,zastępuje dwoma żołtkami gotowanymi.Majonez wychodzi gęsty i żółty,reszta składników jest taka sama,jak w majonezie mamuni.Pozdrawiam.