Jesteś tutaj: / / Komentarze otrzymane przez użytkownika volumen

Komentarze otrzymane przez użytkownika volumen

witold

(2008-01-02 19:24)

W restauracji w Warszawie GALERIA BALI są pyszne ośmiornice ( i nie tylko ) !!!   :-))
zapraszam / Witold Gawlikowski

zawilczak

(2008-01-02 14:24)

Ogromne dzięki, niebieskikoraliku! Mam nadzieję, że wszystko Ci się ładnie upiecze za każdym razem! Co do mojego uporu, to ciągle próbuję, bo nie mam czasu jechać na drugi koniec miasta i sprzęt reklamować ;) Spróbuję jeszcze z Twoim przepisem. Dam znać, co mi z tego wyszło. Pozdrawiam. P.S. Wszystkim (i sobie również) życzę, aby ich maszyny do chleba w nowym roku nie produkowały zakalców!

Ave

(2008-01-02 11:31)

dzieki za artykuł i za komentarze do niego :) Dostałam w prezencie maszyne do chleba i teraz nie będe miała pretekstów, żeby jej nie wypróbować :)

niebieskikoralik

(2008-01-02 02:09)

Dziendobrywieczór wszystkim, a szczególnie witam zdeterminowaną i nie poddającą się zawilczak :) Oby tak dalej! Ja wierzę w Ciebie i w to, że może Ci się udac. Tym bardziej, że wiem jak każda porażka może człowieka zdołowac, biorąc pod uwagę tak liczne próby konczące się fiaskiem. Podziwiam bardzo Twój upór w dążeniu do celu, bo ja należę do osób mających słomiany zapał, a dokonałam właśnie zakupu maszynki  do pieczenia chleba i nie miałam pojęcia, że może zdarzyc się coś takiego, że chlebka nie będzie:)  Nie jest to Kenwood co prawda, ale jakaś bardzo niedroga firma COOKWORKS i po pierwszej nieudanej próbie, kiedy to wyszedł nie chleb a zbita klejąca się kula zakalca, jedynie w chrupiącej, kuszącej skróce, postanowiłam szukac pomocy w internecie, tak znalazłam się na tej stronce i jak tylko przeczytałam o Twoich poczynaniach, zdołowałam się i stwierdziłam, że w moim przypadku nie będzie inaczej, więc mój optymizm automatycznie zniknął. Z tym, że po chwilowym przemyśleniu odkryłam swój błąd, że dodałam zdecydowanie za dużo drożdzy i to aż o całą paczuszkę:) Natychmiast podjęłam kolejną próbę i ku mojej wielkiej uciesze, wyszedł dużo, dużo lepszy chlebek, co prawda zapadł się do środka i był ciutkę zakalcowaty, ale dał się pokroic na kromusie i nie oparłam się pokusie by go skosztowac. Ten cudowany smak i chrupiąca skórka, której najbardziej brakuje na obczyźnie, jeśli chodzi o kwestie jedzenia, przywróciły mi nadzieję, że może się udac. I oto po przeanalizowaniu wszystkich porad na forum, zastosowaniu najciekawszych z nich, wyszedł mi najpiekniejszy chlebek jaki mogłam sobie wymarzyc. W moim przypadku potwierdziło się- do trzech razy sztuka! Teraz podzielę się z Tobą moimi spostrzeżeniami, aczkolwiek wiem, że po trzech pieczeniach, nie jestem i nie będę znawczynią w tej dziedzinie:) Ale może chociaż nie zgaśnie w Tobie iskierka nadziei dzięki temu:) Zatem najpierw napiszę może wg jakiego przepisu piekłam chlebuś i kolejności dodawania: mleko w twmperaturze pokojowej- 330 ml(czyli taki miarkowy kubeczek i chyba niecałe pół) , masło lub margryna - 1,5 łyżki stołowej,  sól-1 i 3/4 łyżeczki, cukier - 2 łyżki stołowe, mąka -3,5 szklanki 250-tki( ten sam kubeczek którym wlewałam mleko), drożdze w proszku dr.Oetkera - 1,5 łyżeczki. Włączyłam maszynę i w trakcie wyrabiania ciasta "macałam" ciasto, rwałam paluchami i jeśli za bardzo się kleiło podsypywałam mąką, ale właściwie początkowo wsypałam 520 gram mąki, a to by było 3 kubeczki i 1/4 maki, a podsypałam akurat tyle, że w efekcie koncowym wychodziłoby na to, że pasowałoby 3,5 kubeczka, ale najlepiej wierzyc we własną intuicję i sprawdzac po prostu konsystencje ciasta. Przestałam podsypywac maka, kiedy była to taka dosyc twardawa zbita kula, cos jak ciasto na pierogi i kiedy dziabałam to końcówką drewnianej łyżki to ciasto sie nie rozrywało, a całą tą  kulkę ciasta podniosłam  na tej łyżce do góry, tzn. odkleiła się z mieszdełka i na tej łyżce cała dała sie podnieśc. Tak juz zostawiłam to i wyrósł z tego piękny, zarumieniony, pyszny i chrupiący chlebek. Wiem, że ten opis jest byc może za bardzo szczegółowy, z tym, że nieprecyzyjnie opisany, ale byc może i Tobie się w ten sposób uda. Powodzenia zycze. Gwarancji natomiast nie daję, bo ja sama nie wiem co wyjdzie za czwartym kolejnym razem:) Dam znac! Pozdrowionka


a sama niewiem

zawilczak

(2007-12-31 00:41)

Witaj koperr, bardzo się cieszę, że Tobie maszyna do pieczenia chleba służy. Kenwooda jednak nikomu nie polecam. Podaj swój przepis, proszę. Podejmę jeszcze próbę... (w między czasie jeszcze raz próbowałam i wyszedł niezawodny zakalec )

koperrr

(2007-12-28 20:36)

Witam posiadam maszynkę Clatronic BBA 2867 z dwoma mieszadłami ,pieniążki które na nia wydałem uważam za najlepiej ostatnio wydane! Drożdże dodaję tylko świeże ,mąki różne od  typu 480 do 2000 mieszam je na rózne sposoby i wszystko jest ok! Zaraz podam przepis uniwersalny na pyszny chlebuś

zawilczak

(2007-12-03 21:14)

Wiecie co, jak piekłam chleb zwyczajnie w piekarniku, zawsze mi wychodził. Ta maszyna to wyrzucone w błoto pieniądze.

zawilczak

(2007-12-03 21:13)

  Z żywymi też zakalec - ale jaki!!!!

zawilczak

(2007-12-02 10:46)

Po dzisiejszym porannym eksperymencie doszłam do wniosku, że winę za moje nieudane wypieki ponoszą jednak drożdże. Dziś znów odważnie, podbudowana wczorajszym sukcesem,  podeszłam  do tematu chleba. I to  w dodatku  pszenno-żytniego. Zastosowałam się do wszystkich znanych mi mądrości, ale drożdże dodałam suche Oetkera. No i klapa czyli klops. Kolejny zakalec do wyrzucenia. Następnym razem spróbuję ten sam przepis tylko z drożdżami żywymi.

zawilczak

(2007-12-01 22:25)

Kochane, donoszę, że udało się! Co prawda na razie nie chleb, tylko ciasto drożdżowe, ale w końcu Kenwood mi upiekł (a nawet ździebko przypiekł ). Ciasto zajęło prawie całą wysokość kubełka i jest smakowite. Przepis był trochę nieprzepisowy - wynalazłam go w internecie i zmodyfikowałam zamieniając drożdże suche na "żywe". Mleko lekko podgrzałam - zgodnie z radą ekkore (DZIEKI!), i plilnowałam się, żeby nie wrzucać soli obok drożdży. Wniosek z moich doświadczeń: albo drożdże suche Oetkera z jakigoś powodu się nie sprawdziły (kupiłam w jednym sklepie kilkanaście paczuszek, więc może jakaś feralna partia albo zwietrzały?) lub po prostu - mea culpa - stosowałam zbyt zimną wodę/mleko. Dam znać, jak ustalę na 100%. Pozdrawiam i życzę udanych wypieków.

zawilczak

(2007-12-01 12:24)

Dzięki, ekkore, zastosuję się. Pozdrawiam.

ekkore

(2007-12-01 12:07)

Drożdże lubią ciepło - woda musi być letnia a nie pokojowa czy gorąca. Mniej więcej taka jak dla niemowlaka do kąpieli (40 stopni to już za dużo dla drożdży suchych, świeże jakoś nie reagują tak mocno na temperaturę)

zawilczak

(2007-12-01 09:32)

Dzięki, ekkore.

Moje "wyroby" nie rosną i są zakalcowate (oprócz trzeciego, który urósł, a potem - w trakcie pieczenia - się zapadł, ale dał się zjeść).
Drożdże są chyba dobre - Dr.Oetkera, z datą przydatności do lutego 2009. Używam wody w  temperaturze pokojowej. 

Do następnego eksperymentu użyję wody mineralnej, a nie tej ze swojej studni, mocno zażelazionej; bardzo uważnie będę wsypywać drożdże - żeby nie za blisko cukru i nie na wodę; oraz, wg. Twojej rady, ciasto wyrobię w maszynie upiekę w piekarniku. Ufff, mam nadzieję, że kiedyś mi wyjdzie coś na kształt chleba...

ekkore

(2007-12-01 09:06)

zawilczak - a może spróbujesz tylko wyrobić ciasto w maszynie z jakiegoś przepisu nie maszynowego i potem upiec tradycyjnie w piekarniku. Piszesz, że nie urosło. Generalnie ciasto drożdżowe nie ma prawa nie urosnąć, może wyjść zakalec, może rozłazić sie po upieczeniu (to efekt złego wyrobienia), ale urosnać powinno - no chyba, że masz jakieś zwietrzałe drożdże. Albo wlewasz za gorący płyn - drożdże proszkowe bardzo łatwo zaparzyć (woda musi być tylko letnia) - wtedy nawet milimetr nie urośnie w górę, a wyjdzie plaskaty malowniczy zakalec, który w rekordowym tempie pleśnieje - chciałam kiedyś takiego zakalca ususzyć i zrobić z niego bułkę tartą. zamiast tego musiałam wywalić całą gromadzoną bułkę - bo wszystko pokryło się zieloną brodą.

zawilczak

(2007-12-01 08:35)

Nire, to pięknie!  Jeśli chodzi o wysokość moich klęsk, to przy wersji przepisu na 750 g, to, co wychodzi (nie śmiem nazwac tego chlebem) ma ok. 4 cm wysokości. Mocno trzymam kciuki, żeby wyszło. Pozdrawiam.

Najbardziej aktywni

  • Przepisów: 273
  • Artykułów: 7
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 55
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 1
  • Przepisów: 29
  • Artykułów: 5
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 0
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 23
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 7
  • Przepisów: 10
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
Zasady dotyczące cookies
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej" „<% gt "Polityce Cookies” %>".
Zamknij