Violcia - dzięki temu, ze Twój przepis jest - po pierwsze - krok po kroku i - po drugie - z obrazkami (a więc jest skierowany do takich geniuszy jak ja), pierwszy raz w życiu odważyłem się samodzielnie zrobić gołąbki. Wyszły rewelacyjnie. Pozdrawiam - M
Robię łazanki bardzo podobnie, z tym, że zawsze dodaję trochę przesmażonych pieczarek - przy Twoich proporcjach byłoby to ok. 20 dkg (oczywiście 20dkg świeżych). Ogólnie uważam, że wszelkie grzyby (a zwłaszcza suszone) niezwykle poprawiają smak łazanek.
Ten przepis jest dla mnie bardzo ciekawy, ale trochę niejasny, więc wolę się upewnić: 1) W składnikach jest mowa o wódce i soku, ale nie wszpominasz o nich w przepisie - domyślam się, że dodaje się je po wymieszaniu czekolady z żółtkami? 2) Czy jesteś pewna, że to ma być tylko jedna łyżka mąki, bo widzę, że składników płynnych jest łącznie ponad pół kilograma? Bardzo proszę o potwierdzenie tej ilości oraz informację czy ilość mąki można na wszelki wypadek zwiększyć.
Widzi mi się, że to po prostu MUSI być smaczne. Na pewno wypróbuję.
Już wypróbowałem. Świetny przepis - trafił na zawsze do ulubionych. Jedynie według swojego gustu nieco go podostrzyłem: dałem więcej czosnku i chili.
Monia - znakomita sałatka i bardzo prosta. Mieliśmy okres fascynacji sałatką caprese (pomidory, mozzarella, kapary, oliwa, bazylia) i nadal ją robimy od czasu do czasu, ale ten czosnek plus majonez to prawdziwe odkrycie. Dzięki. Pozdrawiam - M
MR, Mggi i Violcia - dzięki.
Mam dwa pytania. 1) do Violci: czy garnek z gołąbkami w piekarniku przykrywasz pokrywą? 2) do MR: czy pomidory wrzucasz do rosołu, w którym gotują się gołąbki? - na jak długo przed końcem gotowania je dodajesz?
Robiłem karczek wg bardzo podobnego przepisu i rzeczywiście tyle soli dawałem. Wyszedł bardzom dobry.
Dziękuję za zainteresowanie i zachętę. Próbowałem odpowiedzieć we właściwym wątku, ale mój wpis jakoś nie chce się ukazać. Pewnie przez jakiś czas będę robił wiele błędów - początki są trudne.
Podoba mi się ten przepis. Jeszcze go nie wypróbowałem, ale jest tak prosty, że po prostu musi być smaczny. W ogóle przekonałem się, że Wlosi nie mają tendencji do zbytniego komplikowania potraw. Ale dodam, że ja go sobie zapisałem pod nazwą 4xP (penne + prosciutto + panna + piselli).