Dzięki.
Proszę o informację co to dokładnie jest "ukochany czerwony Knorr". Z góry dziękuję.
Jasne, że tak. Typowa sytuacja: coś za coś. Dziękuję za odpowiedź.
Zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby najpierw wywalić wiórki, a dopiero potem dodawać spirytus, bo inaczej sporo spirytusu się marnuje - wyrzucamy go wraz wiórkami. Co o tym myślisz?
Zgadzam się. W mojej rodzinie od wieków obowiązuje zasada: tyle samo cukru co octu. To przez brak cukru wszystkie kupne marynaty mają ten sam, o wiele za kwaśny smak. Śledzie w octowej zalewie smakują tak samo jak ogórki konserwowe, a ogórki tak samo jak marynowane pieczarki, które z kolei są nieodróżnialne od marynowanych prawdziwków. Straszne.
Bardzo mnie ten przepis zaciekawił. Niepokoi mnie jednak to "potrząsanie" - do tego potrzebne by było duże naczynie hermetyczne zamykane. W związku z tym mam pytanie: czy zamiast potrząsania można tę mieszankę wyrobić hakiem (a właściwie tylko wymieszać) np. w KitchenAid, tak jak ciasto drożdżowe?
PS. W składnikach zapomniałaś wspomnieć o kiełkach.
Lubię tak zredagowane przepisy - trochę anegdoty, trochę teorii, no i oczywiście - przepis właściwy. Z przyjemnością to przeczytałem i na pewno z przyjemnością wypróbuję.
W opisie wykonania zapomniałaś o marchewce.
Irenka - chodziło mi o to, że w opisie wykonania cebula i pieczarki nie zostały w ogóle uwzględnione.
A jaką rolę odgrywają w tym przepisie pieczarki i cebula?
W życiu nie spotkałem prostszego przepisu na cokolwiek. A ponieważ jest najprostszy, więc na pewno go wypróbuję.
Cytuję fragment ze specjalistycznej strony o makaronach:
"Napełniamy farszem surowe rurki cannelloni i układamy jedną na drugiej w przygotowanym naczyniu. Należy pamiętać aby nie gotować makaronu przed napełnieniem go farszem."
Ani cannelloni, ani lazanii nie poddaje się wstępnej obróbce cieplnej.
Też tak uważam. Dzięki za dobre słowo.
Trzy dni temu zrobiłem kotlety wg Twojej recepty (patrz wyżej), a wczoraj wypróbowałem Twój trick z musztardą, kiedy dusiłem mięso na gulasz. Mówiąc najkrócej - pierwszy raz w życiu udało mi się dzieki temu zrobić naprawdę miękką wołowinę. Rozpływa się w ustach. Serdeczne dzięki!