Bardzo smaczne, nie są twarde. PYCHA!!!
Właśnie takie marcepanki (z aromatem migdałowym) zawsze robiłam. Tylko do czerwonych serduszek bardziej pasował mi kwaśny smak. I smakują jak "odpustowe malinki" - przypominają mi dzieciństwo;))
A takie robiłam na Boże Narodzenie. Na Wielkanoc będą baranki i zajączki
Tygrrysku! Jeżeli z migdałami - to bez kwasku cytrynowego i z olejkiem migdałowym - wtedy będzie niby- marcepan!!!
Zapomniałam napisać, że porcja jest dość duża, więc na początek zróbcie z połowy składników, chyba, że macie dużo osób do obdarowania!
Borgio: masa daje się modelować jak plastelina, ale faktycznie łatwo obsycha, więc należy zapakować w woreczki i odrywać po małym kawałku, a poszczególne elementy w miejscu sklejenia smarować wodą. Można sobie nawet lepić na raty, nawet przez kilka dni, tylko trzeba przechowywać masę w lodówce. Póżniej rozgrzać w palcach jak plastelinę. Gdyby były problemy z formowaniem, można dodać kropelkę wody lub tłuszczu. Gotowe wyroby są bardzo trwałe, ponieważ składają się w 80% z cukru. Przechowuje się je w temp. pokojowej. Po jednym dniu robi się na nich chrupiąca skorupka (takie trochę obeschnięte są najlepsze), po kilku tygodniach twardnieją na kamień. Żeby nie wyschły tak szybko - zawijam w celofan.
Tygrrysku i EWO007: barwnik ostatnio pojawił się w delikatesach. jest w małych buteleczkach, firma Schwartau. Myślę, że w każdym mieście jest do dostania. Masło też oczywiście nadaje się jak najbardziej, chociaż tej margaryny absolutnie nie czuć. Pozdrowienia!!!!
Jasne, że można, będzie smaczniejsze! Tylko te kalorie...Można przełożyć jakimkolwiek kremem, nawet owocowym.
Ciasto jest bardzo proste, więc nie wiem, czemu nie wyszły. Może za długo ugniatałaś? Nie powinno się zagrzać w dłoniach.
Tak, ja kupuję sos sojowo-grzybowy Tao Tao -można kupić we wszystkich marketach w róznych rozmiarach butelek. Pozdrówka!
Bardzo dziękuję Wam za komentarze. Cieszę się, że smakowało!
Bardzo się cieszę, że smakowało!
Bardzo się cieszę, że przydał Ci się mój pomysł! Pozdrawiam!
Myślę, że to rzecz gustu, bo czosnek podsmażany ma inny aromat, niż duszony. Ja na przykład wolę duszony, albo nawet surowy - dodaję pod koniec duszenia.
Olusia 1: ja zawsze chwilę przed nałożeniem farszu wycięte krążki małym pędzelkiem smaruję dookoła odrobiną wody. Wtedy ciasto lepiej się klei i pierogi się nie otwierają.
Oj, przepraszam, coś mi się pozajączkowało na klawiaturze. Chciałam napisać, że nie ma możliwości, żeby się nie udało;))
Niw