Jak widac na zdjęciu ciasto wyszło dośc wysokie, za to masy nie za dużo pomimo że dałam 3 szkl. mleka w proszku a nie 2 jak w przepisie, jeżeli chodzi o smak, to ciasto dobre, samo ciasto to prawie murzynek, a do masy lepiej dodac jakiegoś smaku bo tak to wyczuwa się smak mleka w proszku i nic więcej, z olejkiem migdałowym smakuje jak marcepan, dziękuję za przepis i pozdrawiam.
sabia, mnie też cazsami wychodzi tak że muszę dodac więcej cukru (taki ten cukier teraz jest "pocyganiony") kiedyś jak robiłam marcepan to mogłam z zamkniętymi oczami wsypac 1/2 kg. cukru i zawsze wyszedł taki jaki miał byc, pozdrawiam.
Ciasto dobre, ale ja do masy dodałam olejek migdałowy, a jeszcze lepsze byłoby jak by się posmarowało ciasto powidłami i dopiero potem na to masę, następnym razem tak właśnie zrobię, a co do iliści masy to rzeczywiście z podanej ilości napewno nie wyjdzie takie ciacho jak na zdjęciu, ja dałam 3 szklanki mleka w proszku i jak jutro wstawię zdjęcie to będzie widac ile jest z tej ilości masy na cieście, pozdrawiam.
No dziewczyny moje się już piecze, zobaczymy jak mnie wyjdzie, pozdrawiam.
maryś, ja kiedyś też próbowałam z innym jogurtem ale mi nie wyszło wychodziło mi tylko z bakomą, ale cieszę się że Tobie wyszło, pozdrawiam.
Ja też robię taki krem ale nazywam to "ajerkoniakiem" i też jeszcze nigdy mi się nie zdarzyła żadna niespodzianka typu "wybuchowego mleka" ja po ugotowaniu jeżeli potrzebuję mleko od razu zalewam całą puszkę zimną wodą i zostawiam na kilka minut, bardzo szybko stygnie i spokojnie bez robienia dziurek w wieczku od razu można otwierać puszkę bez strachu, pozdrawiam.
Meg, nie wiem skąd jesteś, ja moje stożki kupiłam w Czechach, zresztą tam można kupić dużo fajnych foremek których u nas nie ma, pozdrawiam
Meg, te stożki muszą się wysuszyc, ale absolutnie nie mogą byc w foremkach, trzeba je z foremek wyżucic, ja mam jedną foremkę stożka i do niego nakładam ciasto palcem wyciskam w środku dziurę i wyżucam z foremki i tak zostawiam do drugiego dnia one muszą stwardnąc, bo inaczej w rękach Ci się rozgniotą, pozdrawiam, a czy Ci to wyjdzie z foremką babeczką ? hmmmmmmmmmmm moja foremka jest plastikowa i prawie gładka w środku, natomiast babeczki mają podłużne pasy wzdłuż całej foremki i nie wiem czy dasz radę je powyjmowac, trzeba miec naprawdę dużą wprawę, moje koleżanki (chociaż mam od nich ten przepis) nie bardzo chciały się za te stożki zabierac, więc zawsze ja je robiłam, no ale może akurat Ci się uda, jak zrobisz daj znac i jeżeli możesz to wstaw zdjęcie.
Ja też się przejechałam na suchych drożdżach, ale muszę przyznac, że jak do tej pory to ciasta pieczone z WŻ przeważnie wychodzą, bardzo rzadko mi się zdarzyło żeby coś nie wyszło (choc się już zdarzyło), a wypróbowałam już dośc sporo z tych przepisów, co tydzień piekę coś innego, a czasem i w środku tygodnia i myślę że skoro jest to przepis wypróbowany przez nutellę to wyjdzie, pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.
Meg tego się nie piecze, ja się nie obawiam surowych jaj, ponieważ zawsze je parzę tzn. zanurzam we wrzątku, robię tak już od lat i jak na razie nikomu nic się nie stało, odpowiadam Ci dopiero teraz bo jakoś ostatnio ciężko jest wejść na tę stronkę (a jeżeli chodzi o ten wrzątek to biorę jajo na łyżkę i z tą łyżką tylko zanurzam i od razu wyjmuję bo jak byś dłużej je miała w tym wrzątku to się może ściąć białko), pozdrawiam.
Muszę powiedzieć, że trochę mnie zaskoczyła ta strucla, ponieważ robiłam takie ciasto po raz pierwszy, to myślałam że będzie to ciasto jak drożdżowe, a tymczasem to jest kruche ciasto o zapachu ciasta drożdżowego, tak jak wyżej mi napisała Bea, że to jest krucho drożdżowe, ale jest ono bardziej kruche niż drożdżowe, w smaku bardzo dobre (u mnie są zachwyceni), a ja miałam smak na struclę drożdżową, no cóż obeszło się smakiem, drożdżowa będzie na święta, pozdrawiam.
blondi87 ja przeważnie piekę w blaszce 25/40 i orfeusz też jest w takiej zrobiony.
I czy po wyjęciu z lodówki trzeba je ponownie wyrobić ? bo jeżeli nie to przecież margaryna będzie w cieście w kawałeczkach.