Proponuję zastąpić kurczaka cielęciną. Cielęcina rozgrzewa sama w sobie.
czy to znaczy, że wystarczy "porządnie" dokarmić i ten zapach powinien zginąć?
Strasznie ucieszyłam się, gdy zobaczyłam przepis, od razu zabrałam się do roboty, skrupulatnie odmierzałam "łyżki" i sprawdzałam ciepłotę wody , uważałam, by za długo nie bełtać w słoiku - wydawałoby się, że wszystko szło zgodnie z planem; wydawało się... ostatnio już nie jestem tego taka pewna - zakwas ma 7 dni.
Okres stabilizacji zakwasu zaczął się szybo po podaniu cukru, nie zauważyłam jakiegoś wielkiego szału po tej dosypanej łyżeczce słodyczy; zakwas sobie "spał"; nie było widać jakiejś specjalnej pracy, zapach drożdży ciągle był.
Słoik stoi w kąciku, z małą ilością światła, wiatrów tam nie ma, wyciągam go stamtąd tylko na karmienie i na bełtanie; mąka razowa 2000 i bio do tego, woda zawsze przegotowania i letnia; w 5 dniu życia (śmiałam się, że to moje drugie dziecko ;)) zaczęło się dziać "coś" - zakwas zaczął "żyć" bardzo intensywnie i pojawił się zapach "wina", jak to powiedział mój mąż; ferment po mojemu. Tak czuję, że coś jest nie tak. Nie wiem co. Wylać i wstawić nowy?
Niestety moje szybkie mieszanie masy z białkiem nie było dość szybkie i białko się ścięło. no więc, gdy masa wystygła najpierw przetarłam ją przez sitko, i nie pamiętam już teraz, czy podgrzałam ją jeszcze raz, czy nie, ale suma sumarum - dobre było, nawet bardzo. Szczególnie mocno schłodzone i polane gdzieniegdzie Malibu
Brzmi zachęcająco. Jutro mam gości - będę testować ;)
femko, a ugotowałeś, czy tylko tak z przekory piszesz? i wiesz, nie rozumiem nieprzyjemnego tonu i niesmacznego komentarza - bo gdzie napisałam, że zupa ma być innowacyjna? miała być smaczna po prostu. i nie pomyślałeś pewnie, że może nie każdy umie ugotować fasolową, i nie pomyślałeś też, że dlatego właśnie dodałam ten przepis?
kamila258 cieszę się, że ryż smakował :-) mam nadzieję, że od czasu do czasu będzie gościł na Waszym stole.
muszka, przychodzi mi do głowy tylko kilka powodów, dla któych ryż mógł się nie udać. Wierzchnia warstwa mogła się spiec, gdybyś na samą górę nałożyła ryż, ewentualnie może nie dodałaś do ryżu jajka i masła, które trochę "nawilżają" potrawę, ewentualnie, ale to aż boję się napisać, może zapomniałaś tego ryżu ugotować? Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
Ja ryż nakrywam tylko warstwą jabłek, nawet nie zamykam naczynia żaroodpornego.
I czy ta jedna godzina w 150 stopni faktycznie wystarcza?
Przepis wydaje się być bardzo ciekawy. Najprawdopodobniej wypróbuję sernik na Boże Narodzenie. Powiedz tylko, czy od razu po upieczeniu wyjmujesz go z piekarnika? Czy trzymasz jeszcze w cieple? Sernik Ci nie opada? I czy robisz go z twarogu, czy kupujesz gotową masę serową przemieloną? No i jeśli z twarogu, to ile razy przemielasz?
JAGNA, no i jak u Ciebie wyszła sałatka? Smakowała? :-)
:-) cieszę się, że zupka smakuje. pozdrawiam serdecznie
Przewspaniały!!