pomysł całkiem całkiem, ale powiem szczerze - zatytułowanie "przepisu" pozostawia wiele do życzenia - nie do odnalezienia w serwisie, bez skojarzeń z niczym. no kiepsko ;) zmień to dziewczyno. nazwij to big szaszłykiem czy coś w ten deseń, wszystko będzie lepsze od tego co teraz.
;) będzie słodsze i może nawet pyszniejsze.
:) można tylko żeby nie były zbyt wodniste.
bo masło powinno mieć temperaturę pokojową i być mięciutkie. wtedy farsz rozsmarowuje się bez żadnego problemu. Wyciekania odrobiny karmelu i przypieczenia się go, choćby od spodu uniknąć się nie da. jeśli tylko to cię zniechęciło, to w sumie współczuję ;) bo to pyszna rzecz i szkoda ze tak łatwo zrezygnowałaś.
:) Ja trzymam w szafce, razem z oliwą.
"Piekarnik w międzyczasie rozgrzewamy do maksymalnej temperatury."
;) jaką bozia dała na liczniku, czy tam producent... z reguły jest to 240-250 st C.
(takie przynajmniej były kiedyś. uwielbiałam je )
to są te małe maślane herbatniczki "Petit Buerre", które czyta się "peti ber". :) pakowane po 5 sztuk w woreczku.
Kormag, badania wykazały, że białko zawarte w mleku lub innych produktach mlecznych neutralizuje kapsaicynę. Mocny alkohol to bardziej stymulant innego rodzaju, który być może przytłumia odbiór jakichkolwiek bodźców, ale nie działa tak dobrze jak nabiał :)
Chętnie zrobię danie. Brzmi smacznie. Mam jeszcze jedną uwagę.
Cytat wypowiedzi administratora z forum: "Kilka słów komentarza: wielkie litery powszechnie uznawane są w Internecie za rodzaj krzyku lub próbę wyróżnienia sie spośród innych, dlatego prosimy, aby wszyscy korzystający z naszej strony unikali ich."
http://www.gotowanie.wkl.pl/forum_watek.php?id=188142&post=188142&offset=0
Chodzi o tytuł przepisu. Powinien być pisany normalnymi literami.
Co najmniej 8 godzin :) Cóż, u mnie potrzeba było godzin 12 - a i to miałam wrażenie, że niektóre spokojnie mogłyby jeszcze 1,5 godziny w piekarniku odbębnić.
:) Dobra idea to mrożenie :) też sporo rzeczy mrożę. Szkoda, że zamrażarka nie guma, nie można jej bezkarnie rozciągać Moja jest wypchana po same uszy. Ledwo miejsce na lód znajduję. Metoda oliwkowa ma jeszcze jedną zaletę :) Aromatyzowana, ostra oliwa do użycia potem.
"powiem ze sushi ktore robi sie w domu wcale nie umywa sie do tego z sushi baru, identyczny smak:) wygląd tez:)"
wcale nie umywa się do tego z baru, tzn uważasz że jest gorsze od tego z baru?