2,5-3 litry miąższu dyni
4 niewielkie marchewki
3-4 niewielkie ziemniaki
1 duża lub 2 średnie cebule
2 łyżeczki oleju lub oliwy
sól
ostra papryka
gałka muszkatołowa
woda
3 łyżeczki naturalnej wegety
Co zrobić ze skrawkami z halloweenowej dyni? Albo z banią, która była lampionem i skutecznie oparła się zębowi czasu? Oczywiście zupę dyniową. Jest pyszna, rozgrzewająca, o cudownym słonecznym kolorze. Można ją przygotować według ulubionej receptury. Ja ugotowałam najprostszą wersję z tego, co w wiklinowych kuchennych koszach znalazłam. Warto było.
Cebulę obierz, pokrój, zrumień na tłuszczu. Lekko osól. Dynię podzieloną na mniejsze cząstki przełóż do dużego garnka. Dodaj pokrojoną w drobną kostkę marchew, zrumienioną cebulę, duże cząstki obranych ziemniaków. Zalej taką ilością wody, żeby warzywa były ledwo przykryte, wsyp domową lub naturalną wegetę, przykryj i gotuj do miękkości. Pod koniec gotowania przypraw solą, ostrą papryką i szczyptą gałki muszkatołowej. Zmiksuj na niemal gładki krem. Lekko przestudź i podaj z kleksem kwaśnej śmietany.