Podsmażony seler...hmmm - wypróbuję :)
Tak to sama przygotowywałam, ponieważ miałam stary malakser - z plastikowym pojemnikiem do wyrabiania ciasta (już go wykończyłam) i nie chciałam by plastik popękał pod wpływem wysokiej temperatury. Teraz już mam metalową miskę z hakiem, więc nie będę musiała aż tak uważać.Można zaparzać całą mąkę, byleby nie "ugotować" żółtka.
Foremkę mam "w pogotowiu", kiedy brakuje mi czasu na wycinanie szklanką i pojedyncze lepienie pierogów/uszek. Nie są piękne, ale smaczne i błyskawiczne - 19 szt. za jednym podejściem. U mnie sprawdza się to np. na wigilię. Zwykle ciasto na pierogi wycinam specjalną szklaneczką - 8 cm średnicy.
A dlaczego to ciasto jest takie... dwufazowe?
Ja też zaparzam, ale tylko wrzącą wodą i daję sam olej. No i zagniatam od razu całość. Nie mam takiej foremki na pierożki. Czy to zdaje egzamin?
??? O gustach nie należy dyskutować... Ananasy można pominąć/zastąpić innymi lubianymi owocami. Wybór w sklepach jest ogromny, np. gruszki/mango/itp. Pozdrawiam.
ja nie lubię ananasów ale jak kto woli
Gdybym sama nie sprawdziła całego procesu powstawania tej masy, nie udostępniłabym go nikomu. Polecam, sprawdźcie same, a nie zawiedziecie się.
Masa nie jest zbyt rzadka, nawet nie wstawiałam jej do lodówki przed rozprowadzeniem na torcie. Zastygała na biszkopcie i nie spływała z niego.
A żelatyna w galaretkach (dr.Oetkera) po zagotowaniu zachowuje swoje właściwości. Galaretek nie musimy gotować, ale to nie znaczy, że nie wolno ich zagotować, bo stracą zdolność zastygania.
Dla mnie ta masa - krem do tortów i ciast jest pyszna, prosta i niezawodna. Mogą ją zepsuć jedynie owoce wydzielające zbyt dużo soku lub te słabo odsączone z zalewy.
Chyba rozwiałam wasze wątpliwości, jeśli nie to proszę o następne pytania i uwagi.
Intryguje mnie ten przepis,ale mam pytanie,na każdej galaretce jest napisane, żeby nie gotować,a tu należy zagotować.Czy żelatynie to nie zaszkodzi.
Ciekawy przepis ,warty wyprobowania.Czy masa nie bedzie za rzadka?
Bardzo mnie to cieszy. Smacznego. Takie świeżutkie chyba są najlepsze. Dziękuję.
Pyszne rogaliki, część już upieczona i posmakowana reszta się piecze.
Ano szkoda, a był taki piękny, opasany błękitną wstążką - jako prezent dla córki moich sąsiadów, na 18-te urodziny, z dużą "18" na środeczku, usypaną z w.kokosowych.
Brzmi smakowicie, szkoda, że nie ma zdjęcia :)
Co do "leżakowania": ostatni kawałek został zjedzony po tygodniu od momentu przełożenia i udekorowania. Ciasto upieczone było jednego dnia wieczorem, następnego dnia krojone, przekładane i dekorowane.
A krojone placki nie są idealnie równe, jak w biszkoptach. Czasem wykruszy się kawałek, ale nie wypadają zbyt duże dziury. Bakalie odpowiednio rozdrobnione i wypieczone a ostatecznie krojone ostrym i długim nożem, nie sprawiają większych problemów (tak, jak zbyt grube kawałki czekolady). Nawet gdy wypadnie cząstka, można ją "wkleić" i pokryć kremem. A można też dodatkowo zmiękczyć wybrane dodatki np. alkoholem, byle je dokładnie odsączyć przed dodaniem do ciasta.
Bardzo odpowiedni wypiek na taką okazję, może tylko pominąć wszelkie alkoholizowane dodatki... Tak na wszelki wypadek, by uniknąć kłopotów z promilami.