Podpowiem za autorkę: woreczek/torebka do pieczenia lub rękaw do pieczenia, zamykany klipsem. Ostatnio kupiłam takie w markecie, pakowane po 6 sztuk (max temp. 200 C).
Dobry sposób z tym biszkoptem wylewanym na masę makową/jabłkową czy inną, prawda? W jednej foremce i przy jednokrotnym nagrzewaniu piekarnika oszczędzamy siły i czas, a efekt bardzo smaczny i delikatny (dużo maku z bakaliami i cienkie ciasto). Taki makowiec lubią nawet dzieci.
Wykonanie kremu nie jest trudne. Wystarczą dwa naczynia, jedno z wrzącą wodą, drugie mniejsze (najlepiej plastikowa miska) i ubijaczka. Syrop na koniec, cienką strużką wlać do białek i ubić dokładnie. Jak masa będzie jednolita i błyszcząca - to gotowe. Potem to już tylko zabawa z nadziewaniem.Powodzenia.
Tak, leciutko by nie był zupełnie surowy, ale też nie wysuszony. Polecam, u nas teraz bardzo często z różnymi dodatkami. Bardziej nam smakuje niż marynowany ze słoiczka.
Nie ma przymusu czytania/korzystania z treści zawartych w artykułach. Wróbelek przekazała swoje doświadczenia kulinarne i można z nich korzystać (jak ja) lub nie. Faktem jest, że starannie opisała etapy powstawania pysznego dania i należałoby to docenić. Nie wszyscy mają aż tyle zapału i cierpliwości. Dziękuję Wróbelku, kiedyś skorzystam z Twojego sposobu na soczyste mięsko. Pozdrawiam serdecznie.
Pochwalę się sukcesem: masę budyniową ugotowałam z 3/4 litra mleka (3,5%), z 1 kostką masła (250 g) + 2 budynie waniliowe bez cukru (Oetkera), całość dosłodzona (3 łyżki cukru, 1 paczuszka c.wanil. i 1 c.pomarańczowego) - cukry wsypałam do gorącego mleka, przed wlaniem budyniu. Masa wyszła idealna, bez trudu wylałam ją na ciastka. Chyba rozwiałam wątpliwości co do ilości mleka ... Zachęcam do wypróbowania.
Niezawodny i szybki (ułatwiłam sobie pracę ubijając całe jajka). Dziękuję za podpowiedź z olejem i wodą - nigdy nie dodawałam ich do biszkoptów. Ja piekłam z połowy porcji, na spód "Katarzynki", z dodatkiem przyprawy korzennej. Ten przepis zapisuję na "bardzo twardym dysku", czyli w zeszyciku w solidnej, twardej oprawie. Polecam.
Dzięki. Zrobię z nóżkami. Pozdrawiam.
Najlepsza z surówek, z jabłkiem czy bez i z czosnkiem (mielonym). Obowiązkowo do ryb, a i do wielu mięs pasuje idealnie.
Jak zwykle, mam wątpliwości: u nas podudzia (połowa nóżki) są bardzo małe, jak je pociąć i czy zdjąć skórę? Można je zastąpić np. filetem z kurczaka?
Pycha, z ulubionym gyrosem dodanym do ciasta i do mięska. Ciasto miałam chyba zbyt gęste i sporo odpadło przed smażeniem, a może kawałki mięsa zbyt duże? Jeszcze dopracuję szczegóły i wygląd dorówna smakowi. Polecam, nawet przeciwnik kuraków - mąż, wcinał jeden kawałek za drugim. Powtórka niebawem.
Ciasto schłodziłam i wykleiłam nim dno dużej foremki, posypałam orzechami, rodzynkami i żurawiną. Jabłka (były duże i twarde, więc pocięłam na ćwiartki). Podpiekłam i potem przykryłam ubitą pianą (z 5-ciu białek), z proszkiem budyniowym i cukrem. Na wierzchu ułożyłam jedynie paski z ciasta. Pycha, nawet z chrupkimi jabłkami. Dziękuję za ciekawy pomysł na ciasto pasujące do wielu kombinacji (u mnie serowy "pleśniak" z jabłkami).- hit !!!
Oto moje: wczorajsze wypieki, bez lukru, z powidłami i suszonymi śliwkami. Pyszne. Polecam.
Fajne wyszły, puszyste i żółciutkie - z jaj wiejskich, nadziałam powidłami z siekanymi śliwkami suszonymi (moczonymi w spirytusie). Troszkę zbyt dużo farszu wpychałam i pękały w piekarniku. Jeszcze parę mam, bez lukru, i cyknę moim starym telefonem fotki, ale pewności nie ma czy będę mogła je zgrać na dysk - nie mam łącza (kabelka). Zrobię co będę mogła, by dodać jeszcze jeden dowód, są tego warte. A utrafiłaś z tą Samosią w samo sedno - samiutka walczę w kuchni, "domu i zagrodzie". Pozdrawiam.
Tak to sama przygotowywałam, ponieważ miałam stary malakser - z plastikowym pojemnikiem do wyrabiania ciasta (już go wykończyłam) i nie chciałam by plastik popękał pod wpływem wysokiej temperatury. Teraz już mam metalową miskę z hakiem, więc nie będę musiała aż tak uważać.Można zaparzać całą mąkę, byleby nie "ugotować" żółtka.
Foremkę mam "w pogotowiu", kiedy brakuje mi czasu na wycinanie szklanką i pojedyncze lepienie pierogów/uszek. Nie są piękne, ale smaczne i błyskawiczne - 19 szt. za jednym podejściem. U mnie sprawdza się to np. na wigilię. Zwykle ciasto na pierogi wycinam specjalną szklaneczką - 8 cm średnicy.