Dla 4 osób:
25 dag białych lub brązowych pieczarek
1 niewielka cebula
1 łyżka oliwy
250 ml śmietanki 12%
1 żółtko
szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej
sól, pieprz
opcjonalnie kilka kropli soku z cytryny
400g makaronu spaghetti lub innego ulubionego
1 łyżka startego parmezanu lub grana padano
Są takie sosy do makaronu, których przyrządzenie zajmuje dokładnie tyle, ile potrzebujemy na ugotowanie makaronu... lub jeszcze mniej. Sos jest zawiesisty, aromatyczny i uzależniający. Jedyne na co, musimy koniecznie zwracać uwagę, to proces łączenia ze śmietanką, która nie powinna być gotowana na zbyt dużym ogniu.
Zagotuj wodę na makaron. W czasie gotowania makaronu, przygotuj sos pieczarkowy.
Cebulę obierz, drobno pokrój, zeszklij na oliwie. Osól. Dodaj plastry oczyszczonych pieczarek. Przesmaż. Po kilku minutach wlej śmietankę, połącz z żółtkiem, gotuj na małym ogniu, często mieszając, aż sos zacznie gęstnieć. Przypraw solą, pieprzem, szczyptą świeżo startej gałki muszkatołowej oraz, jeśli lubisz, kilkoma kroplami soku z cytryny.
Sos podaj z makaronem al dente. Każdą porcję możesz posypać drobno startym twardym serem.
A jesteś pewna, że 25 g pieczarek - to ledwie jedna sztuka będzie - i to niezbyt duża.
Ja bardzo długo robiłam wszystko z miksowanymi pieczarkami - bo w całości (znaczy w plasterkach) przez gardło co niektórym nie przechodziły. Ale dorośli, zmądrzeli i wreszcie mogłam się cieszyć pieczarkami w pełnej krasie. Młoda jest niereformowalna - i nadal są niejadalne - w żadnej postaci.
ekkore, ja się chyba przeziębiam, bo nie czaję zupełnie, o co z tą jedną sztuką pieczarki chodzi - ni w ząb ni w pieczarkę :D
A propos zmiksowanych pieczarek - mam do nich awersję od momentu, gdy nasi znajomi (nota bene bardzo fajni i dobrze gotujący) podali krem z pieczarek - wyglądało toto jak szarobura breja w szarobure kropki - i niestety tak samo smakowało. Łojeju, jak ja wtedy, wpychając tę zupę w przełyk marzyłam o tradycyjnej pieczarkowej, takiej, w której widać grzyby
A jeszcze dodam, że to 25 dag to tak orientacyjnie - jak wiadomo waga pieczarek mocno zależy od ilości wody, jaką w sobie mają, świeże - cięższe, mniej świeże - lżejsze :)
Napisałaś GRAM nie DEKAGRAM.
Ja też wolę wersję pełnogabarytową pieczarek. I już od kilku lat mogę się nią cieszyć na nowo. Ale wcześniej - to była jedyna opcja na egzystencję pieczarek w sosie czy w farszu mięsnym.
O, fiu fiu, to byłaby bardzo sucha pieczarka taka z poprzedniego sezonu - zdecydowanie dekagram!