Przygotowujemy 2 formy do pieczenia. Ja w tym celu użyłam
zwykłych miseczek. Nie były one przeznaczone do pieczenia ale sprawdziły się idealnie :D Dno miseczek smarujemy np olejem i wykładamy wyciętym papierem do pieczenia. Boki zostawiamy "suche".
Nastawiamy piekarnik na 180 stopni. Gdy masa na biszkopt będzie skończona piekarnik będzie juz dostatecznie nagrzany.
Biszkopt: Białka oddzielić od żółtek, po czym ubić białka mikserem dodając szczyptę soli. Gdy już będą sztywne wsypać cukier nadal ubijając. Następnie dodawać po jedym żółtku nie przerywając pracy miksera.
Gdy już wszystkie żółtka będą wmieszane wyłączamy mikser
i dosypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia, mieszając łyżką.
Masę przelewamy do dwóch jednakowych miseczek
i wkładamy do piekarnika. Pieczemy ok 30 min.
Po wyjeciu z piekarnika można ustawić je do góry dnem na szklankach co zapobiegnie zapadnięciu się biszkoptów.
Taki sposób podała kiedyś na forum jedna z Żarłoków za co jej bardzo dziękuję!
Tak to wyglądało w moim wykonaniu:
Jedna z miseczek wypadła mi z rąk biszkoptem na blat. Ku mojemu zdziwieniu nie splaszczył się :D
Wystudzone biszkopty wyjmujemy z miseczek i kroimy na dwa blaty.
Masa:Do gotujących się składników z 2 części wlewamy wymieszane składniki z 1 części. Na małym ogniu, ciągle mieszając gotujemy pyszniutki waniliowy budyń.
Po lekkim wystudzeniu przekładamy nim biszkopty wciskając w masę truskawki. Większe owoce można przekroić na grubsze plastry.
Jeśli po przełożeniu masą, biszkopty przypominają raczej trapezy niż połówki piłek, nalezy je lekko skroic nożem by nadac im odpowieni kształt. Smarujemy je dookoła pozostałą masą budyniową.
Teraz pozostaje nam tylko ozdobić torcik masą marcepanową.
Ja uzyłam masy marcepanowej z przepisu Dorotaxx.Torcik nie wyszedł idealnie gładki ponieważ masę rozwałkowałam nieco za cienko i z powodu upału zaczęła się roztapiać. Dlatego tort zyskał przydomek: "Pamela granula anderson" :D