Dobry sos do makaronu nie potrzebuje kostek rosołowych, wymaga za to sporo cierpliwości. Nie wystarczy godzina "pyrkotania w rondelku" i torebka smaku. Najpierw trzeba zdecydować się na rodzaj mięsa, wieprzowego lub wołowego, zastanowić się, czy przygotujemy bolognese z dodatkiem kiełbasy czy z niej zrezygnujemy. Czy dodamy tylko nieco drobno posiekanej włoszczyzny, czy może do pomidorów wlejemy jeszcze wytrawnego czerwonego wina. No i zioła... dużo i koniecznie na początku gotowania. Natomiast czosnek dopiero na końcu, aby aromat nie umknął. Z parmezanu też nie sposób zrezygnować. Najbardziej lubię moment, gdy dłonie pachną serem, który oprósza makaron, udając grudniowy śnieg.
Smacznego.
Mięso wieprzowe, np. szynkę lub łopatkę zmiel. Podsmaż na rozgrzanej oliwie, oprósz solą. Dodaj rozdrobnione pomidory wraz z sokiem, sól, bazylię, oregano, przykryj i duś około godziny. Połącz z pokrojoną w drobną kostkę włoszczyzną. Duś przez kolejne dwie godziny na minimalnym ogniu. Pieprz, ostrą paprykę oraz zmiażdżony ząbek czosnku dodaj dopiero pod koniec gotowania. Wystudź i odstaw w chodne miejsce na 1 dobę, aby smaki się połączyły. Drugiego dnia sos wolno podgrzewaj przez około pół godziny. Jeśli uznasz, że sos jest za gęsty, możesz w trakcie gotowania wlać nieco wywaru lub czerwonego wina.
Podawaj z makaronem spaghetti lub tagliatelle, koniecznie posypany parmezanem, gran padano lub innym twardym, dojrzałym, ostrym w smaku serem.