70 dag słoniny bez skóry
20 dag łopatki
20 dag karkówki
20 dag boczku gotowanego
2 duże cebule
3-4 ząbki czosnku
pół łyżeczki soli
pół łyżeczki majeranku
1/4 łyżeczki pieprzu
3/4 szklanki wody
Słoninę pokroić w drobniutką kosteczkę (jest to zadanie pracochłonne, bo kosteczki słoniny nie powinny być większe niż 0,5cm x 0,5 cm). Drobniutko pokrojoną słoninę przełożyć do dużego garnka, zalać 3/4 szklanki wody i smażyć do momentu, gdy słonina nie zrobi się przezroczysta i nie wytopi się z niej sporo tłuszczu a następnie dodać pokrojone w podobną, co słonina kostkę: łopatkę, karkówkę i boczek. Całość smażyć ok. 1,5-2 godziny na średnim ogniu, często mieszając, bo może przywierać do dna. Kiedy kawałki słoniny będą już prawie niewidoczne (nigdy nie rozpuszczą się do końca, ale powinny być mniejsze - nastąpi to po ok. 2 godzinach) do garnka należy dodać dwie drobno pokrojone cebule, czosnek i przyprawy i smażyć dalej aż cebula nie zrobi się delikatnie złotawa (nie może się zbrązowić, bo smalczyk może być gorzki). Całość ostudzić, przelać do słoików i chłodne włożyć do lodówki. Podawać z dowolnym pieczywem i ogóreczkami małosolnymi, konserwowymi lub kiszonymi
smalczyk jest super
ja dodaje jeszcze jabłko, majeranek i troche vegety lub innego przyprawidła