Ziemniaki obieramy i gotujemy w osolonej wodzie (uważamy żeby nie rozgotować).
Ugotowane, odcedzone i gorące przeciskamy przez praskę.
Zostawiamy masę, aby ostygła na tyle, że da się wyrobić rękami.
Musi ona być jednak ciepła, żeby dobrze wrobiło się w nią masło. Kiedyś za bardzo wystudziłam i kluski nie chciały się lepić, musiałam dać więcej masła i wtedy było ok.
Ciepłą ziemniaczaną masę wyrównujemy w misce i dzielimy na 4 równe części, po czym jedną ćwiartkę wyjmujemy i wypełniamy to miejsce mąką ziemniaczaną.
Lekko solimy, dodajemy miękkie masło i żółtko. Zagniatamy na gładkie ciasto. Formujemy kulki, lekko spłaszczamy i robimy dziurkę.
Wodę solimy i gotujemy. Płaską łyżkę mąki ziemniaczanej rozpuszczamy w 1/3 szklanki zimnej wody i szybko mieszając wlewamy do wrzącej wody. Czekamy aż woda się jeszcze raz zagotuje i wtedy wrzucamy kluseczki. Woda teraz ma
leciutko się gotować. Jeśli kluski opadną na dno trzeba je lekko podnieść łyżką, żeby nie przywarły do dna. Gotujemy ok 5 minut (najlepiej jest wyjąć jedną kluskę i sprawdzić czy jest ugotowana).
Życzę smacznego.