u mnie w domciu zawsze jemy je z pokruszonym białym serkiem i zielona pietruszką, oczywiście ze skwareczkami :) mniaaaaam
to raczej zawodny sernik .......nie polecam wszystko robiłam tak jak w przepisie i wyszedł jakis zakalec czy cos takiego cała blacha do wyrzucenia fee
zamiast ogorkow uzylam cukinie i tez mi bardzo smakowalo
a budyń to co?
hejka!!!!!
czy nie dodaje sie do tego sernika mąki wogóle?
Jeżeli chodzi o nazwę to pod taką właśnie znam ten przepis. Jeżeli chodzi o mąkę to są to 2 i pół szklanki. Chciałam napisać ładnie /indeks górny -indeks dolny/ żeby wyszło jedna/druga, ale chyba nie wyszło tak jak sobie wymyśliłam. Za szaradę logiczną przepraszam.
Ja też mówię pleśniak, chociaż spotkałam się też ze skubańcem haha. Robię je z agrestem ze słoika. pozdrawiam serdecznie:)))
zdjęcia*
szkoda, że nie ma zadjęcia.. Ciekawa jestem jak ten Pleśniak wygląda..
Ale heca! Robie od lat taki placek, ale w moich zbiorach nosi nazwę "kruchy placek" a potocznie nazywam go placek "skubany". Przepis maja ode mnie wszyscy chyba znajomi, a ostanio córka dała go też koleżankom z pracy. I jakież było moje zdziwienie kiedy wczoraj mówi, że koleżanka prosiła ją, zeby dać jej jeszcze raz przepis na plesniak bo zgubiła. Zrobiłam oczy, bo nie mam żadnego pleśniaka. W końcu dogadałyśmy się o które ciasto chodzi a dziś sprawdzam w przepisach na WŻ i rzeczywiście, taki placek ma też taką nazwę.
Ale do rzeczy. Ja ciasto skubię, tzn.biore po małym kawałeczku i ściskam w palcach na takie powiedzmy małe prażynki /tak mi się to kojarzy/. Pierwszą warstwę lekko ugniatam, na to daję powidło wymieszane z różą, posypuję obficie bakaliami /przeważnie orzechy i rodzynki/, dalej skubię ciasto ciemne, piana z cukrem i ciasto jasne. Te "prażynki" są już same w sobie dekoracyjne, ale można po wierzchu lekko potrzebać pudrem. Spróbujcie. A ciasto rzeczywiście godne polecenia.
jasne ja zawsze w pośpiechu :), błąd poprawialam, pozdrawiam inka21
pycha!każdy się pyta co to za masa(myślą że to ubita smietanka):)polecam
Części to znaczy że dajesz w proporcjach 1:1:2 np. Na 1 kg słoniny dajesz 1 kg boczku i 2 kg mięsa, albo 0,5 kg słoniny, 0,5 kg boczku i 1 kg mięsa.
Myślę że to wystarczy:)
Biedne ogonki pewnie jak zwykle są odrzucone mam racje? pieczemy tylko kapelusze?
Robilam jeszcze raz, tymrazem z maslem i dodalam orzechow. Pychotka.