Też zrobiłam . Szkoda , ze właśnie maliny u mnie się skończyły , bo chętnie jeszcze bym zrobiła. Likierek ma moc, a do zimowej herbatki będzie w sam raz.
Rzeczywiście smaczna suróweczka , choć z kapustą kiszoną jakoś mi się wcale nie kojarzy.
Pychota ! Zostałam w domu ogłoszona królową krokietów ! Dzięki za świetny przepis, na stałe leci do ulubionych !
Ile słoików wychodzi z podanych składników?
Jak to , z takich ilości składników wychodzą tylko 4 słoiczki ?
Ciekawe czy w piekarniku też tak wyjdzie?
Też dodałam więcej cukru. Nie dodawałam za to cukru żelująjącego , jak do każdego dżemu , który robię .Sam cukier chwilę gotowany na dość dużym ogniu sprawia ,że dżem staje się gęsty , a ja nie muszę stosować dodatkowych , nie całkiem naturalnych "zagęszczaczy". Dżemik wyszedł całkiem smaczny , tylko trzeba robić z większej ilości owoców, żeby wyszła jakaś konkretna ilość . Mnie wyszły z tej porcji cztery malutkie słoiczki.
Rewelacja ! Niesamowity smak! Na stałe przepis ląduje w ulubionych !
Wygląda obłędnie! I ta mieszanka przypraw ... Zrobię na pewno w najbliższym czasie . Tylko dziwi mnie trochę ta temperatura - 140 st.? Rzeczywiście na stronie oryginalnej też jest tak samo , ale wydaje mi się to o wiele za mało.
Świeżo po zrobieniu było baaardzo ostre, aż się przestraszyłąm ,że nikt tego nie będzie jadł. Po kilku tygodniach w słoiczku - próba generalna , na obiad kurczak w cieście kokosowym i ostrzeżenie całej rodzinki - ostrrrrrre! Okazało się , ze wcale nie . Składniki "przegryzły "się i potworna ostrość zniknęła.Teraz z całą stanowczością mówię : R E W E L A C J A !!!
Smaczne, zrobiłam jak radziła autorka , z ryżem z sosem Tao Tao i z surówką z białek kapustki. Do mięska podałam też chutney gruszkowy do mięs , też z przepisów Wielkiego Żarcia. Na pewno wrócę do tego przepisu.