Kapustka wdarła się przebojem na moje salony :)) wybrałam włoską. Moje drogie Panie (i Panowie) - grzechem byłoby przeoczyć przepis.
Najbardziej intryguje filet z kaszanką :) Bo jak to tak?...nasuwa się pytanie. Jeśli uda mi się kupić prawdziwą wiejską kaszankę wypróbuje z ogromną ciekawością :)
Zrobione, zjedzone :) Pokusiłam się o kawałek ostrego sera. Mam jednak zastrzeżenie do krewetek koktajlowych, w końcowym stadium przypominały plankton. Gdybym miała robić powtórkę zamieniłabym na większe egzemplarze.
Boski pomysł. Estetyczny wygląd i dobry smak. U mnie z ziemniakami pieczonymi z odrobiną masła, oliwy, czosnku i rozmarynu. Smaki się świetnie dopełniły.
Prawdziwe domowe ciacho, w prostocie tkwi całay urok. Na gorąco z kufelkiem mleka ciepło zrobiło się na . I od serducha napiszę, że żadne wymyśle cudo nie zastąpi takiego smaku.
Tylko szczypior umknął z głowy ;)))
Moje smaki :) Naprędce zorganizowane śniadanie, muszę przyznać, że rano dodałam jeszcze trochę chrzanu.
Cytat z drugiej połowy: "Soczyste, pikantne, aromatyczne. Rewelacja!"
Vikuniu, ja spotkałam kebab wegetariański :)
Moja mama chodziła na "czarnołepki"....a przynajmniej moje dziecięce ucho tak rejestrowało :)
Pierwotny plan zakładał wykonanie sałatki na jutrzejsze śniadanie, niedyspozycja czasowa spowodowała zrobienie ekspresowej wersji obiadowej (na moje szczęście zostało i mam nadzieję doczeka jutra). Prosta i dobra. Mój gust rannego makaronożercy (przynajmniej będzie co spalać) jest zachwycony. Na obiad niekoniecznie ten klimat :)
Niby coś co się zna a świetne! Idealnie zrównoważone składniki i dobra prezentacja na talerzu:)
Lubię mocne wrażenia :) chętnie poddam próbie :)
Lepsza od wersji z bułką tartą.