ja bym stawiała na grzanki chlebowe- takie gotowe lub pokrojoną bułkę. Bo kaszy mannej nie pokroi sie w kostkę
mam pytanie - czy ten ser topi się (np w tostach) jak zwykły sklepowy? Moje dzieci najchętniej w tej postaci jedzą ser żółty - i jeżeli nie - muszę zmniejszyć proporcje.
Ciasto jest dosyć gęste i bardzo kleiste, ale jako, że długo i powoli wyrasta, utrzymanie wzrostu do góry a nie na boki jest bardzo trudne w postaci bochenka (bezforemkowej). Lepiej aby chleb rósł w foremce, w której będzie pieczony albo w koszyczku i przed samym pieczeniem dopiero go stamtąd "wyrzucić". W piecu powinien wyjść super chleb - jadłam taki całkiem niedawno - tylko nie mozesz sie zrażać tym ,że np za pierwszym razem nie wyjdzie (trzeba zdobyć doświadczenie w obsłudze pieca - tam nie ma termostatu i wyłącznika)
Trudno mi powiedzieć, nigdy nie korzystałam z gotowych zakwasów - tutaj przygotowujesz zakwas z kefirem - i w tym cały smak chleba. jeżeli użyjesz gotowego zakwasu odpadną Ci 3 dni dojrzewania - i nie gwarantuję smaku chleba, nie wiem co wyjdzie. Choć teraz piekłam chleb na zakwasie bezdrożdzowym, kefir dodawałam do ciasta i też było super.
Bardzo spodobał mi się sposób z tymi wafelkami. Tyle, że zrobię to tego swój tort dla dorosłych. Powiedz jak dokładnie zamocować te rurki? czy korzystasz z tego, że biszkopt w trakcie pieczenia się "kurczy" i jest mniejszy od tortownicy po powtórnym zapięciu pierścienia? Czy też wafelki przyklejasz na końcu, po zastygnieciu masy.
Skóra zostaje -niczemu nie szkodzi. I wcale nie jest twarda po upieczeniu. Miałam ten sam problem, Elek pomogła poza przepisem
Podejrzewam, że chodzi o słoninę (tłuszcz od szynki).
Super ta wersja chałki - wiem co będę robiła przy następnym pieczeniu. Mam pytanie techniczne - kulki ułożyć na środku czy jak wynikałoby ze zdjęcia - jako "zapchaj dziury". I czy są dwa rzędy (okręgi) trójkątów - czy drugi to są kulki?
pewnie moja odpowiedź to już musztarda po obiedzie, bo już pewnie dawno sobie poradziłaś - ale dopiero wróciłam. Odgrzewam najczęściej w mikrofali - najszybciej - kilka sekund (max do minuty) na średniej mocy (na dużej skapcanieją). Można też odgrzewać na parze.
Dokładnei taka zawsze służy mi za miarę. W przyszłym roku zrobię ze słabszą zalewą - będę miała porównanie co bardziej mi smakuje.
Przyniosłam słoik ogórków z piwnicy. I mam pytanie - czy one jak już postoją to robią się tak mocno "ostre" - octowe. Moje były pod tym względem straszne. Myślałam nawet, że się zepsuły (ale słoik był mocno zakręcony, musiałam używać "otwieracza") - ale po pierwszy razie, gdy juz przyszło oswojenie ze smakiem nie było zastrzeżeń - całkiem dobre. No i nikt się nie pochorował. Wolałabym jednak mniej niespodzianek - i jeżli one maja takie być w przyszłym oku dam mniej octu (albo go rozcieńczę)
Dzisiejszą wersje modyfikowałam - marynatę zamiast z winem zrobiłam z mieszanką oleju winogronowego i octu balsamicznego i na koniec do sosu dodałam śmietanę.
A można użyć normalnego twarogu?
Malena ma na myśli zapewne niemiecką kostkę drożdży - jak mnie pamięć nie myli (zresztą pasuje do ilości mąki) to 25 g.
Spokojnie wyjdą (jak nie miałam czeskiej czy krupczatki to robiłam) - choć zdecydowanie lepsze są z krupczatki