O, dziękuję za zdjęcie :) Mnie nie wydają się jakoś szczególnie pracochłonne, ale może ja po prostu lubię się dziubać w takich ciasteczkach. Bardzo się cieszę, że smakowały :)
Oj, bardzo się cieszę :) Ja miałam już nie piec mazurka, skoro niedawno były mini mazurki czekoladowe, ale chyba znów na mnie wymuszą małoletni :D
Jeju, to wygląda obłędnie - chciałoby się wgryźć w zdjęcie!
Może i na chybcika zdjęcie, ale i tak babka wygląda na nim apetycznie :)
Ale piękny! Musi być przepyszny!
Już dość dawno nie korzystałam z tego przepisu, oddawszy się chlebom na zakwasie, ale strasznie się cieszę, że wciąż przypada komuś do gustu. Bardzo dziękuję za komentarz :)
Bardzo się cieszę :)
Oj tak, mnie też :) Żałuję, że nie kupiłam więcej foremek - mam ich tylko 6 i okazuje się, że za mało - muszę dokupić :)
Drożdży świeżych.
Można, tylko gęstą wybierz :)
Zachęcający!
Jak się pewnie zorientować można ze zdjęcia - te większe są foremkami na tarty, natomiast ta mniejsza na muffinki - po prostu miałam tylko 6 do tart i 12-miejscową blachę z Ikei na muffiny, więc piekłam na przemian tu i tu :) Można użyć, co się ma pod ręką, a także wylepić ciastem większą formę, również tworząc rancik, a następnie wypełnić czekoladową masą - powstanie wówczas jeden większy, lecz równie pyszny mazurek :)
No ja myślę! A teraz idę kuchnię odgruzować, bo dziś tylko latałam na zakupy, gotowałam, fociłam, zapisywałam przepisy, a sterta garów rosła i rosła :D
To telefonem myk myk i fotka gotowa :)
Foteczkę poproszę z efektów! Tylko nie przesusz bezy, żeby była krucha i delikatna w smaku a nie twarda :)