Ostatnio niesamowicie urzekło mnie zdjęcie zrobione przez Kasię z bloga „Gotuję bo lubię”. Nie mogłam się oprzeć i postanowiłam wypróbować przepis który opatrzyła przepiękną fotką. Niestety nigdzie już nie znalazłam porzeczek więc ciasto zrobiłam z malinkami. Wiedziałam, że połączenie będzie udane bo już raz łączyłam kokos i maliny :) Przepis z którego korzystałam znajdziecie tutaj —> KLIK. Myślę, że ciasto idealnie nadaje się na wszelkiego rodzaju imprezy bo wychodzi ogromne a do tego smakuje wszystkim :) Polecam :)
Tortownicę (26 cm) wykładamy papierem do pieczenia).
Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia, dodajemy kakao, cukier i mieszamy. Siekamy z margaryną i dodajemy żółtka. Zagniatamy na gładkie ciasto (można dodać łyżkę zimnej wody).
Ciasto dzielimy na 2 części. Jedną wkładamy do zamrażarki a drugą wykładamy spód tortownicy i zapiekamy przez 15 minut w 180 stopniach.
Białka ubijamy na sztywno, dodajemy cukier cały czas miksując. Następnie dodajemy proszek budyniowy wymieszany z wiórkami kokosowymi a także śmietanę. Miksujemy na najmniejszych obrotach i wylewamy na podpieczony spód. Na wierzchu układamy maliny. Posypujemy je startym na grubych oczkach ciastem z zamrażarki.
Całość pieczemy przez godzinę w 180 stopniach.
Smacznego:)