Polecam w przypadku braku śliwek z nalewki namoczyć mięsiste śliwki suszone w nalewce, rumie lub innym aromatycznym dobrym alkoholu :)
Ta ryba w czerwonym sosie wygląda mi na zdatną do dłuższego przechowywania - prawdopodobnie będzie się zachowywać trochę podobnie do ryby po grecku. Zalana ciepłym sosem, ostudzona, a następnie schłodzona będzie mogła zostać podana na stół, gdy "się przegryzie", czyli akurat w Wigilię i pierwszy dzień Świąt.
Chyba :)
Nie mam pojęcia - karp ma mięso o charakterystycznym smaku. Szczerze Ci napiszę, że nie jestem pewna, czy będzie pasowało do serowej panierki. Dopasowywałam ją do konkretnego gatunku ryby - do świeżego soczystego grubaśnego białego dorsza. Wiesz, kto nie ryzykuje, ten nie wie. Zawsze możesz usmażyć kawalątek na próbę - panierka się nie zmarnuje - przetrwa w słoiczku do kolejnego smażenia innej ryby. A karpia w razie czego usmażysz w mące i maśle :)
Uwiebiam sosy tatarskie, takie domowe, pieczołowicie siekane (lub ciachnięte przez domowego pomocnika AGD). Sosy nad którymi można się rozwodzić, podziwiając bogactwo drobniuśkich składników wydobywających świąteczny smak a to ryby, a to galarety warzywnej, a to plastra pieczystego :)
One są cudne! Nawet nie wiedziałam, że można cokolwiek przyklejać na styropian za pomocą glue gun'a :)
Minęło trochę czasu od pytania o amoniak - teraz jest dostępny przez cały rok w większości dużych i małych sklepów :) Właśnie wczoraj kupiłam torebkę świeżego :)
Włażą też do ryżu i bardzo lubią kaszą mannę :/ Kiedyś pisałam na forum o przyniesieniu moli z supermarketu w torebkach z płatkami owsianymi - w teoretycznie hermetycznych opakowaniach były pojedyncze ledwo widoczne dziureczki - jak się okazało zrobione przez mole. Po dokładniejszych oględzinach w środku opakowań dostrzegłam żywe dorosłe osobniki - pfuj :/
Fajny zbieg okoliczności - robiłam dziś na obiad piersi kurczaka w sosie pieczarkowym. Tylko mój był na bazie całych maleńkich pieczarek, zagęszczony zblendowaną włoszczyzną zamiast mąką :) I też ze śmietanką kremówką. Pychota. Do ryżu szczególnie!
Wielki to dla mnie komplement taki komentarz, szczególnie że "gorący pies" z Twojego zdjęcia aż zachęca do ugryzienia :) Bardzo się cieszę, że zasmakowało!
Blacha tradycyjnych rozmiarów - prostokątna. Jeśli wybierzesz kwadratową, wyjdzie po prostu dość wysoki. Jeśli zdecydujesz się na bardzo dużą blachę, być może trzeba będzie skrócić czas pieczenia, aby nie przesuszyć sernika.
Doczytałam w komentarzach, że z wiaderka nie kupisz, bo u Ciebie nie ma.
Te w słoikach są zwykle ostrzejsze, ale na Twoim miejscu, bym z nich skorzystała. Możesz ewentualnie je wymoczyć, aby złagodniały w smaku troszkę, jeśli będą bardzo kwaśne :) Powodzenia!
woila, przecież śledzie marynowane są octowe. Sprzedawczynie wyjmują takie płaty z wiaderek. W sklepach rybnych zwykle stoją dwa wiaderka - jedno z matjasami (solonymi), drugie z marynowanymi (w occie) :) Jeśli pójdziesz do sklepu i powiesz pani "poproszę śledzie marynowane, broń Boże nie solone" - na pewno da Ci te właściwe :)
Punca, a gdzie w przepisie było napisane, że trzeba użyć miodu sztucznego? Nie ma go ani grama, cały miód jest prawdziwy. Zinterpretowałaś po swojemu :)
Tak, taką kipiącą pianę dodaje się do reszty składników i łączy z nimi :) Nie obawiaj się.
Zupę grzybową (tylko jeszcze nie wiem, czy na winie) planuję na Wigilię w tym roku :)