Polecam się na przyszłość :)
Szukać w proszku. W torebkach podobnych wielkością i gramaturą, w jakich producenci wypuszczają przyprawę do piernika :)
Bardzo lubię takie niezdrowe śniadania - mam okazję je spożywać raz na hohoho i jeszcze trochę i może właśnie dlatego takim darzę je sentymentem :)
Odkąd dostałam wagę kuchenną, zaczęłam z dużą nieufnością patrzeć na przepisy szklankowe i łyżkowe - można sobie z nimi poradzić, jeśli ma się pewne doświadczenie w gotowaniu i pieczeniu - wtedy większość przepisów z proporcjami "na oko" nie straszna. Jednak co waga to waga - gramy zawsze sobie przeliczysz na szklanki mililitrowe, a na odwrót to już trochę loteria, bo nie wiesz, czy autor użył szklanki 200 ml czy 25 :) Tak więc zakup wagi polecam z całego serca.
Dziękuję Ci bardzo :) On jest taki gęsio-indyczo-kurzy :) Ale naprawdę smaczny i ma ładną i przyjemną konsystencję. W dodatku jest całkiem niedrogi, bo przecież kupujemy tylko ramionka gęsie, a powiedzienie gościom, że to "Pasztet z gęsi" brzmi dumnie :D
Jest do nabycia w każdym większym markecie (kupowałam już w Tesco, Auchan, Carefourze i Zatoce:)
miszaka - różnica wynika z różnej wielkości łyżeczek. Poszłam do kuchni i ponownie zważyłam - moja łyżeczka do herbaty jest płaska i niezbyt duża - znów wyszło mi, że 1 dag = 1 lekko czubata łyżeczka. Na kuchni polskiej net mają chyba łychy do herbaty, albo łyżeczki baaardzo głębokie (nie cierpię takich - nie da się z nich jeść deserów bez umazania górnej wargi :D)
Czy próbowałaś je kiedyś od razu usmażyć w głębokim oleju zamiast wcześniej gotować?
Zdecydowanie na prawdziwym (zwykły wielokwiatowy lub lipowy). Ewentualnie (jeśli już diabeł korci) można zmieszać pół na pół ze sztucznym - jednak mnie on w tym przepisie nie pasuje.
Doleżą i będą dobre, pod warunkiem, że Ci się udadzą :) Mogą leżeć nawet kilka tygodni w zamkniętym pudełku i wciąż są bardzo smaczne.
Świetne pytanie, na które odpowie tylko jasnowidz :D
Za pierwszym razem ciasteczek wyszło mi ok. 150, ponieważ używałam maleńkich foremek, innym razem zaledwie około 50 z powodu, jaki łatwo można odgadnąć.
Można określić orientacyjnie, że 3 blachy
Twoje przepisy to skarb dla rodzin, które mają bezglutenowca - pomysłów na dania bez glutenu nigdy dla nich za wiele :)
Takie właśnie podobne ciasteczka planuję dziś piec już na Święta - tylko chyba z powidłami, albo może jednak z galaretką z soku pomarańczowego - będzie ładniej wyglądało, tylko chyba wówczas nie dotrwa do Świąt, bo galaretka szybciej się starzeje :)
Uwielbiam tego typu przepisy - nie trzeba właściwie znać proporcji składników - po prostu wypie się do miski "na oko" zgodnie z jakimś tam przeszłym doświadczeniem i zagniata. Pycha!
I bardzo ładne zdjęcia :)
Bardzo się cieszę i liczę na fotkę efektu końcowego :)
No proszę, a to Ci patelniowa niespodzianka :) Bardzo się cieszę, że się udało!