Całą mąkę przesiać przez sitko.
Zrobić rozczyn: wsypać do miski 2-3 łyżki mąki, zrobić dołek i pokruszyć do niego drożdże.
Następnie dodać ciepłe mleko powoli wlewając je do dołka. Wymieszać razem dokładnie.
Całość przysypać cienką warstwą mąki (2-3 łyżki).
Przykryć zaczyn ściereczką i odstawic w ciepłe miejsce na ok. 15 minut.
Masło rozpuścić, ostudzić do temp. pokojowej i wymieszać z jajkiem też o temp. pokojowej.
Do wyrośniętego zaczynu dodać szczyptę soli, cukier i masło wymieszane z jajkiem.
Na początku mieszać drewnianą łyżką. Dodawać mieszając resztę mąki.
Następnie wyłożyć ciasto na stolnicę podsypaną mąką, wyrabiać je i uderzać dłońmi do momentu aż zrobi się gładkie.
Uformować kulę, przykryć ściereczką i zostawić na 30 minut do wyrośnięcia.
Po tym czasie rozwałkować ciasto na grubość ok. 1/2 cm.
Na środku ciasta rozsmarować marmoladę.
Nałożyć na siebie brzegi lub zwinąć.
Zlepić końce ciasta żeby marmolada nie wyciekła.
Przenieść ostrożnie na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
Posmarować żółtkiem zmieszanym z niewielką ilością wody.
Piec w 190 - 200 stopniach ok. 30 minut (ja z termoobiegiem piekłam20).
Przepis ze starych zbiorów mojej teściowej:)
Można też zwinąć ciasto inaczej:
Ciasto po posmarowaniu marmoladą zwinąć w roladę.
Włożyłyć ją do tortownicy zwijając jak muszla ślimaka (ciasto powinno dotykać brzegów tortownicy) i zostawiłam na 30 minut do wyrośnięcia. Piec tak samo tylko nie smarowałć już żółtkiem.
Potem po ostudzeniu posypałam cukrem pudrem.