2-3 porcje:
5 dag pęczaku,
5 dag kaszy perłowej,
5 dag kaszy gryczanej,
5 dag kaszy jaglanej,
25 dag boczku pieczonego lub parzonego,
10 - 15 dag szpinaku,
1 średnia cebula,
2 ząbki czosnku,
2 - 3 kromki żytniego chleba,
ok. 1 l wywaru wieprzowego lub wołowego,
sól, pieprz czarny tłuczony;
Kasze gotować zgodnie z zaleceniami producentów. Gotować je w posolonym wywarze wieprzowym, a jeszcze lepiej wołowym. Najlepiej jak będą prawie sypkie.
Równolegle do rondla wrzucić boczek pokrajany w większe kawałki, pokrajane cebulę i czosnek oraz chleb pokrajany w kostkę. Zalać niewielką ilością wody, gotować 10 minut i dodać szpinak. Gotować mieszając aż woda wyparuje i powstanie coś w rodzaju papki. Zajmie to tylko parę minut.
W większym garnku lub patelni połączyć wszystkie kasze oraz boczek ze szpinakiem. Obficie popieprzyć. Wymieszać. Sprawdzić sól. Zajadać z mlekiem lub zsiadłym mlekiem.
Można użyć czerstwego chleba, wtedy namoczyć, wycisnąć wodę i dodać do boczku.
Uwagi: Kasze gotowałem oddzielnie, choć wiele wieków temu pewnie by gotowano je razem. Czy taka potrawa mogła być spożywana w średniowieczu? Teoretycznie tak gdyż:
1. znano i spożywano wszystkie wymienione kasze,
2. łączono kasze w strawach,
3. łączono kasze z komosą,
4. boczek był ulubionym elementem tuszy wieprzowej,
5. dodawano chleb do potraw,
6. przesadzano z pieprzem.
Inspiracje: Maria Dembińska, Food and Drink in Medieval Poland, wyd. University of Pennsylvania Press, 1999; na podstawie przepisu Kasza z różnych ziaren.
Wygląda to bosko i nawet mam chrapkę na tą kaszę, tylko tyle tego gotowania:(
Może spróbuję ugotować je razem:) Dzięki za przepis:)
dzięki za komentarz.. powiem ci, że od wielu lat lat jedzenie jakielkolwiek potrawy nie sprawiło mi tylu przyjemności.. niestety jest wyzwanie z kaszami.. kiedyś kiedyś prawdopodobnie gotowano je razem i po prostu je rozgotowywano produkując paciajkę.. po prostu nie wiem, z tego okresu nie zachowały się żadne polskie skrypty albo ich nie było.. dzięki za pochwałę, ale nie zrobiłem najlepszego zdjęcia, chciałem inaczej, ale tam..
A będzie to miało jakieś znaczenie, jak bym dodała boczku wędzonego zamiast tego pieczonego lub parzonego ?
droga Lea2.. to tylko zabawa.. jeśli mamy trzymać się reguł tej zabawy, to nasi średniowieczni przodkowie umieli wędzić, więc jedynym drobnym problemem jaki widzę jest taki, że boczek wędzony może trzeba trochę dłużej gotować, aby był delikatny.. przecież wymieniony przeze mnie boczek parzony też był wcześniej podwędzany.. dobrej zabawy..
Kasze oprócz jaglanej ugotowałam razem na wywarze z wędzonego boczku. Nieco rozgotowałam,ale to nic. W połączeniu z resztą po prostu rarytas. Nie dość,że smaczne,to pożywne i zdrowe.Następnym razem zrobię na wywarze wołowym.