Gdy do moich kopytek wskakuje mała ilość twarogu, nazywam je leniwymi kopytkami. Dokładne proporcje dość trudno określić, najlepiej zaufać wyczuciu i podczas zagniatania ciasta zdecydować, czy ilość mąki jest wystarczająca. Ciasto po zagnieceniu powinno być lekko klejące i elastyczne, po podsypaniu mąką łatwo uformować się w wałek.
Suszone kurki moczymy przez noc w wywarze warzywnym. Następnego dnia w tym samym wywarze gotujemy je do miękkości.
Cebulę siekamy i szklimy na oleju, soląc w trakcie smażenia na małym ogniu. Zalewamy wywarem z ugotowanymi kurkami, przykrywamy i gotujemy do pożądanej miękkości cebuli i grzybów. Przyprawiamy do smaku, zagęszczamy mąką rozprowadzoną w niewielkiej ilości wody. Sos powinien być zawiesisty, słonawy.
Zmielone ziemniaki i twaróg zagniatamy z całym jajkiem i mąką. Elastyczne ciasto dzielimy na kilka części. Z każdej, oprószając ją mąką, formujemy wałek, lekko spłaszczamy, tniemy ukośnie na kluski. Gotujemy partiami w osolonym wrzątku.
Gorące odcedzone kluski polewamy sosem grzybowym i podajemy.
Smacznego.