Ziemniaki obieramy, myjemy i ścieramy na tarce tak jak na placki ziemniaczane. Starte ziemniaki odciskamy nad miską bądź talerzykiem (najlepiej wyłożyć je na bawełnianą ściereczkę i poprosić faceta, żeby to zrobił ;-)). Odciśnięty sok z ziemniaków odstawiamy na około 10 minut, żeby się ustał, a na dnie naczynia została mączka ziemniaczana.
Odciśnięty miąższ ziemniaczany mieszamy z dwoma mąkami, mączką ziemniaczaną, jajkami, solą i pieprzem. Powstała masa musi być dość gęsta, ale nie przesadzajmy z ilością mąki (coś w rodzaju papki).
Zagotowujemy wodę w dość dużym garnku (ja na tą ilość ziemniaków gotuję wodę w garnku o pojemności około 6litrów - kluski wypływają do góry), solimy, dolewamy odrobinę oleju (niekonieczne, ja dolewam dla pewności, że kluski się nie posklejają).
Dużą (bądź małą) łyżką nabieramy masę ziemniaczaną i wrzucamy na wrzątek aż do zużycia całej masy (w zależności od tego, czy wolicie mniejsze czy większe kluski).
Gotujemy około 10-15 minut w zależności od wielkości klusków.
Po ugotowaniu ja wybieram kluski z garnka łyżką cedzakową i nakładam bezpośrednio na talerze, reszta zostaje w garnku w gorącej wodzie i czeka na dokładkę (nie rozpadną się, przynajmniej mi się to jeszcze nigdy nie zdarzyło).
Można również odcedzić wszystkie kluski na raz i przelać je zimną wodą, ale tak nigdy nie robię, bo moim zdaniem wypłukuje się wtedy cały smak.
Podaję je z cebulką przesmażoną razem z dowolną wędliną, ale można również je podawać z różnymi sosami bądź mlekiem, co kto lubi :-)
*Przepis na kluski inspirowany przepisem Alicja64: http://wielkiezarcie.com/przepisy/ziemniaczane-kluseczki-wspomnienie-z-dziecinstwa-30047556