Ciasto
2,5 - 3 szkl mąki
1 kostka margaryny
3 łyżki cukru
5 żółtek
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Piana
5 białek
3/4 szkl cukru
2 łyżki mąki ziemniaczanej lub kisielu
2 łyżki octu
Dodatkowo:
5 sporych jabłek,
trochę cynamonu
rodzynki, orzechy, żurawina
3 łyżki bułki tartej
Zachciało mi się kiedyś jabłecznika z bezą, poszperałam troszkę i z sernika z brzoskwiniami zapożyczyłam ciasto i piankę bo dobre, reszta " z głowy, czyli z niczego"jak mawia Bogdzia:):):).
Tak powstało ciasto, które bardzo lubię i Wam polecam bo jest szybkie, smaczne i niedrogie. Spróbujcie sami:):):)
2,5 szkl mąki, cukier i proszek rozetrzeć dłońmi z margaryną do powstania " kaszy", dodać żółtka i zarobić luźne ciasto dodając w miarę potrzeby pozostałą mąkę.
Ciasto podzielić na dwie części ( 2/3 + 1/3). Większą częścią rozwałkować na papierze przyciętym do rozmiarów dna blaszki i ułożyć w blasze. Pozostałe ciasto włożyć do zamrażarki.
Jabłka wybieram niezbyt słodkie i lepiej jeśli nie będą zbyt soczyste, w przeciwnym razie beza może nam wyjść wilgotna a nie krucha.
Jabłka obrać, pokroić w spore cząstki (6 - 8)i ułożyć na cieście posypanym 2 łyżkami bułki tartej. Pomiędzy jabłka rozłożyć rodzynki, żurawinę i orzechy. Całość lekko oprószyć cynamonem i resztą bułki tartej.
Białka ubić na sztywno, dodać cukier i ubijać do jego rozpuszczenia, następnie dodać ocet i ubić jeszcze chwilkę, wmieszać mąkę lub kisiel. Pianę wyłożyć na jabłka, równomiernie lekko rozprowadzić.
Na pianę wyłożyć pozostałe ciasto porwane na kawałki ( nie ścierać na tarce).
Piec ok 50 min w 170" bez termo.
Jest naprawdę pyszny ! Robię taki jabłecznik od dawna z przepisu Niebieskiej Różyczki - minimalne różnice w składnikach np. 4 jajka lub jabłka starte na grubej tarce - nie mają żadnego znaczenia w smaku . Polecam i pozdrawiam autorkę !
Z ciekawości zerknęłam na przepis Różyczki i widzę tam więcej różnic jednak mniejsza z tym:).
Zrobiłam się ostatnio zbyt leniwa by zadawać sobie trud tarcia jabłek:):):) Dodatkowo trzeba by jeszcze później umyć garnek po smażeniu :) Przechodzę ostatnio na totalny minimalizm jeśli chodzi o prace kuchenne a jeśli jak piszesz jest to jeszcze bez szkody dla smaku, tym lepiej:)
Janeczko, nigdy nie robiłam jabłecznika z surowymi jabłkami - zawsze je kroję w grube, nieregularne plastry i lekko podsmażam. Ale z racji tego, że też czasami muszę być minimalistką, spróbuję zrobić ciasto wg Twojego przepisu:) Napisz, proszę, czy duże znaczenie ma rodzaj jabłek? Zazwyczaj do ciasta kupuję takie, jakie akurat są w promocji, ale skoro daje się surowe, to moze powinna to być jakaś konkretna odmiana?
No, tak - czytaj, babo ze zrozumieniem Już doczytałam w opisie wykonania - lepiej późno niz wcale:)))
Pozdrawiam i dziękuję za poddanie pomysłu:)
Ja zawsze robię szarlotki z surowymi jabłkami nigdy ich nie przesmażam . Przeważnie jest to szara reneta ,
Co do jabłek reneta renecie nie równa o czym przekonałam się piekąc właśnie to ciasto.
Jesienią gdy miałam jeszcze własne jabłka ( złote renety, jonatany) beza zawsze wychodziła krucha. Później kupowałam takie duże z pięknym rumieńcem i też było ok. Ostatnio zakupiłam niby szarą renetę ale już " na oko" jakaś taka bardzo szaro - zielona była i jak się okazało bardzo soczysta, beza wyszła niska i wilgotna co widać na pierwszym zdjęciu. Dlatego właśnie napisałam by jabłka nie były zbyt soczyste.