witaj eva67,
ja tez zrobilam Twoja wedline, jest pyszna, suszylam 2 kawalki schabu, kazdy po 2 kg (+ -), u mnie nie ma kaloryferow, a sa 2 psy, wiec zawiniete w sciereczki i obwiazane schaby wisialy w piwnicy, trzymalam 7 dni, chcialam miec pewnosc, ze beda dobrze wysuszone (sprawdzalam, ale bez rozwijania), bardzo nam smakuje i oczywiscie beda powtorki...
dziekuje za przepis i serdecznie pozdrawiam
Dobre pytanie. Wyrób zrobiony jest w domu,bez badań laboratoryjnych,ale myśle,ze bardziej bezpieczny od tych nafaszerowanych chemią z lady sklepowej. Nie wiem jak długo można przechowywać ,na pewno nic się nie dzieje w ciągu 3-4 dni .Niestety tylko tyle udało mi się przechować.Jest dobre,wiec szybko znika .Mazić się nie powinno,bo jest ususzone i nie ma sztucznych ulepszaczy,nie jest nastrzykiwane...itp.Kiełbasę po ususzeniu trzymam minimum miesiąc w lodówce i nic się z nią złego nie dzieje. Kiedyś nasze Babcie robiły wędliny w podobny sposób.Pozdarwiam
Dziękuję. Dobry wychodzi też boczek. Pozdrawiam
a czy takim miesem mozna sie struc? bo przeciez jest surowe i jak dlugo moze lezec? nie masli sie?
Właśnie się zastanawiałam, czy można w ten sposób suszyć inne mięsa niż schab, no i mam odpowiedź. Polędwica zjedzona, teraz będzie karczek.
Mi też przypomina połacie mięsa wiszące u Babci w komórce. Biegaliśmy tam często z bratem i wielgaśnym nożem. Do tego chleb przez Babcię wypiekany i masło świeżo ubite-raj dla podniebienia.
Suszę teraz karczek już 2 dzień .Ma wisieć 7(nowy przepis sprawdzam). Na pewno nie wytrzymam i porwę pończochy.
Bardzo dobra wędlinka ! Przepis znam od paru lat i co jakiś czas go wykorzystuję. Długi czas oczekiwania na efekt końcowy, ale myslę, że to tylko uczy nas cierpliwości ! Smakiem przypomina mi szyneczkę jaką robiła moja babcia ! Rewelacja
Cieszy mnie Twój wpis Siwy .Po przeczytaniu jest mi lżej ,że nie jestem jedynym łkomczuchem(trochę było mi wstyd ,że nie wytrzymam nawet 4 dni).Pozdrawiam.Ja niestety nie moge suszyć przy koloryferze,bo mój pies by oszalał z radości.
Zrobiłam, mięso wisiało blisko kaloryfera, ale przy uchylonym oknie. Bardzo smaczne, będzie powtórka, podałam dalej - już się mięsko marynuje. Dziekuje za przepis.
Zrobiłam, przepis doskonały! Mięsko pyszne, chociaż na początku byłam przerażona ilością, to w tydzień zniknęła bez śladu. Wszystkim polecam spróbować. Przepis już powędrował w świat. Dziękuję za takie pyszności Aha, mięsko suszyłam przywiązane do rury od kaloryfera, który był zimny, a średnia temp. w mieszkaniu to ok 22 st. Ładnie się ususzyło, z łakomstwa wisiało tylko 3 dni.
Nigdy nie suszyłam mięsa przy koloryferze.Wieszam nad płytą grzewczą. I sobie wolno schnie. Podobnie suszę kiełbasę białą (którą sama zrobię).Pozdrawiam
Witam.Chcialam sie dowiedziec czy jest jakas inna mozliwosc suszenia tego miesa,moze kaloryfer!
Kochana Jolu,nie masz za co przepraszać. Ja dziękuję Ci za zwrócenie uwagi,bo faktycznie na karrkówkę zawsze mówiłam karkowina(myślac,że to właściwa nazwa). Pozdrawaim Cię serdecznie. Aha i cieszę się,ze zaintrygował Cię mój przepis
Nie,to kawałek schabu.