oczywiscie ze sie dodaje szafran lub kolorant -- nie znam paelli jaka by nie byla ktora nie jest zoltawa :)... a co do rozmarynu nie dodaje...
maju Bodek ma racje Paelie robi sie podobnie jak risotto wiec najpierw ryz a potem po trochu plyn. Zreszta nawet gotujac zwyczajny ryz najpierw sie go czesto podsmaza nastepnie dopiero zalewaja plynem. Pozdrawiam serdecznie!
o ile mi wiadomo to najpierw sie wlewa bulion a dopiero potem ryz, a pozatem brakuje wzmianki o rozmarynie i kolorancie (moze byc szafran) bo to wlasnie dzieki kolorantowi paella ma tak specyficzny kolor, a rozmaryn to podstawowa sprawa - dopelnienie smaku zreszta z tego co zaowazylam to kultowe ziolko uzywane w Valecjii, podejrzewam ze nikt nieosmielil by sie przyzadzic tej potrawy bez dodania galazki rozmarynu - a dodaje sie ja na sam koniec na jakies 5 minut i potem wyciaga przez co nadaje specyficzny delikatny smak potrawie, a jesli chodzi o kolorant to dodaje sie go razem z bulionem przed dodaniem ryzu, dzieki temu gotujacy sie w nim ryz i cala reszta nabierze specyficznego zoltawego koloru, moze dla nie ktorych to nieistotne ale prawdziwa paella bez nich niemoze sie obejsc zycze wszystkim smacznego i mam nadzieje ze moje wskazowki sie komus przydadza ps.sorki ze nie uzywam polskich znakow ale nie mam polskiej klawiatury
Fajne, mam w zamrażarce chyba z 10 sprawionych przepiórek i nikt nie miał żadnego oryginalnego pomysłu co z nimi zrobić. A teraz już pomysł jest!
moja ciocia taką robi. cebulę najlepiej dodawać taką białą - słodką (nie wiem, jak się to nazywa, chyba cukrowa). pychota.
a co do sosu to mozna polac czym ma sie ochote-- ja wole oliwe z oliwek :)
A ja tam widzę jeszcze rodzynki,słonecznik.Czy do tej sałatki nie daje się żadnego sosu?
BB to znaczy - Bea - Bodek? Fajny przepisik, laduje w ulubionych do wypróbowania. Pozdrawiam BB.
hehe...już zapomniałabym odpisać...a przecież 3 raz przygotowuje ten przysmakCóż mogę powiedzieć-poprostu REWELACJA!!Dziękuję za przepis,który na stałe będzie gościł w naszym jadłospisiePOZDRAWIAM SERDECZNIE!!
Ahhh...taki torcik to chętnie bym zjadła...no a jeszcze jakby mój chłopak mi taki zrobił...no pomarzyć możnaNiestety w kuchennych bojach jestem zdana sama na siebie...no owszem pózniej otrzymuje pomoc ale w postaci degustowania i w końcu pałaszowania wszystkiego z talerzy...hehe...ale danie nie wydaje się trudne w wykonaniu i nie takie pracochłonne(no prócz smażenia tych naleśników, ale w tym jestem dobra)..a no i ze szparagów zrezygnuje,bo w chwili obecniej ich nie mam...Pozdrowienia od początkującego kuchcikaaaaa i "by the way" - napewno się podzielę wrażeniami smakowymi
zappomnialam napisac, ze przeciez jadlam paelle Twoja i na dodatek u Ciebie i Twojej roboty. Mniam, pychota...... poprosze jeszcze :):):)Dziekuje raz jeszcze :)
Mam troche mniejsza patelnie :))) ale niewiele. Rok temu robilam paelle pierwszy raz w zyciu z przepisu Daisy Martinez (musze podac ten przepis bo jest troche inny od Twojego), mialam wtedy 12 osob na obiedzie ale jak sie rozpedzilam a byly w tym kurczak, chorizo, krewetki, malze, mule, scallops, i ogony rakow .....jak to wszystko zaczelismy z mezem dodawac to patelnia okazala sie za mala i musielismy konczyc w brytfannie, ktora uzywam do pieczenia indyka.Paella byla pychota, goscie jedli z dokladkami a nam i tak zostalo na nastepne 2 dni....Wrzucilam sobie Twoje przepisy do ulubionych, bo bardzo ciekawe no i fachowe, wiec na pewno wykorzystam....:)))
Danie pycha!!!!Wszyscy zachwyceni wyglądem i smakiem-od dzieciaczków,przez mamę,tatę, na mężu zakończywszy.Super sprawa na wykorzystanie tego co mamy akutrat pod ręką,a przy okazji chcemy kogoś zaskoczyć.Dzięki za przepis na pewno warto wypróbować - POLECAM.