Wrażenia po degustacji: dobry, choć troszkę twardy (jako wędlinka OK), nie suchy (chyba surowiec promocyjny zawiódł). Powtórka będzie niebawem z inną wieprzowiną lub indykiem. Dziękuję.
Zacznę od pryskania - nic NIE pryska (200 stopni, grzałki góra-dół, bez termoobiegu), ok. 1 kg schabu w odkrytej brytfance, zalany wysoko mlekiem (3,5%). Teraz stygnie w uchylonym piekarniku, potem chyba zostawię w mleku, aż do jutrzejszej degustacji. Surowy schab marynowałam całą noc w lodówce (sól+pieprz czosnkowy+czosnek+majeranek bez oleju, papryką posypałam przed pieczeniem). Dziękuję za przepis.
kasiabe super że sałatka smakuje, muszę i ja przypomnieć swojej rodzinie i kiedyś ją zrobić, udanej domówki życzę
Znów robię na domówkę :))
Robiłam ten schabik już parokrotnie i pyyyychota! Ale w ostatnie święta kupiłam schabik "promocyjny" pięknuśny był. Przed pieczeniem ważył coś ok. 1,50kg po upieczeniu (piekłam w mleku niecałą godzinę) ważył....................64 dkg. A suchy był jak wiór. Następnym razem kupię od rolnika kawałek świnki:)
Reniu, zasługuje na to, kolejny schabik zakupiony i spróbuje zrobić tym sposobem szynkę :)
WoW makusiu dzięki za prze-smaczną fotkę i miły komentarz do mojego schabiku :)
Nie wiem czy wiecie, ale wypłukana kasza we wrzątku i osączona na sitku i dopiero potem gotowana, jest o wiele smaczniejsza i traci nieprzyjemny zapach. Miałam wielkie uprzedzenie do tej kaszy, ale niestety dieta zmusiła mnie do jej jedzenia. Teraz po wypłukaniu smakuje mi bardzo. Polecam płukanie, zobaczycie jak ulatnia się "zapaszek". :)
Kasza jaglana takze odkwasza organizm. Na sniadanie czesto jadam kasze jaglana z imbirem, cynamonem, siemieniem lnianym i pokrojonym jablkiem w kostke.
Smak kaszy jaglanej faktycznie nie powala,ale jest bardzo zdrowa ,mam nawet książeczkę dlaczego warto jeść tą kaszę.Dzięki za przypomnienie przepisu.
Sałatka bardzo smaczna.Jedyne co mi przeszkadzało i tego się obawiałam to podchodzi wodą a więc wizualnie nie za dobrze się prezentuje Jedynym rozwiązaniem jest przygotowanie tuż przed spożyciem by nie za długo się "przegryzała" :)
Przygotowałam na śniadanie, rzeczywiście dobra, ale mnie nie powaliło. Chyba zostanę przy owsiance czy płatkach z mlekiem. Pozdrawiam :)
'Jakoś dłużej' w tym wypadku to przynajmniej 2 miesiące bez lodówki. To, co piszesz, to dla mnie znaczy 'na szybkie zużycie'. :) W rejs zwykłe zakręcenie na gorąco nie wystarczy. Wekuję w szybkowarze i to kilkukrotnie. Dzięki za odpowiedź. :)
Neferet to zależy co rozumiesz pod "jakoś dłużej"
Konserwa zalana gorąca w słoiczek mały i zakręcona postoi w lodówce do miesiąca na pewno (a może dłużej - ale u mnie więcej się nie uchowała). Niestety bez lodówki nie da rady zabrać w rejsy przykro mi