Wiecie co? Ja się tak nie bawię, nie mam już buraczków a tu proszę, takie pyszne pomysły wpadają. Dziękuję, przyda się na zaś
Ryż surowy, prawda - w ten sposób często 1nogarowe obiady gotuję. Ryż każdy jest ok, byle smakował rodzince. Ja kiedyś też tylko długoziarnisty kupowałam, teraz wolę brązowe /różne/.
Z kaszą też jest pyszne /uwielbiam pęczak/.
Pewnie masz rację - temp. u mnie powinna być nieco niższa niż 180 C.
Odważna ?? W kuchni coraz mniej, chyba rutyna i wygodnictwo biorą górę;((
Tak, mam w ulubionych, ale zawsze inne, łatwiejsze były przed nim.
Boję się tych ciast na spodzie - albo je spiekam zbyt mocno, lub są surowo-mokre ;(
Dzisiejsze odkrycie/a: mąka ryżowa dodana do ciasta /1szkl./ i krupczatka /połowa szkl./ i 1 szkl. luksusowej + 3 łyżki oleju, reszta przepisowa.
2gie- farsz po zmieleniu podsmażyłam z pieczarkami.
Efekt rewelka - ciasto cieniutkie jak pergamin i mocne, farszu duużo napakowałam. Przed zlepieniem obłożyłam farsz plasterkami masła.
Piekłam w piekarniku /ok.180 stopni/.
Nie ma za co :)
Ja piekłabym z 12,5 dag'ów czyli 1/2 większej kostki.
Wg przelicz. 25g = 2,4 łyżeczki masła, na 2 szkl. mąki?? Chochlik wlazł z wiersza 'drożdżowego albo ja czepiam się niepotrzebnie.
Taak,tyle też umiem , ale to malizna i wg mnie, o wiele za mało
- monoklem czy lupą trzeba szukać masła w cieście /ja lubię masło i dodałabym go więcej/.
Syp całą, bo wyjdzie mdłe ;(/tyle z moich notek priv/.
Gabi? ile masła dodałaś, bo ja też mam wątpliwości, jak poprzedniczki - 25g to nawet trudno określić /łyżeczka?/ coś nie tak w składnikach ;(
Przepisowa wersja z pieczarkami lepsza /1na pusz. ciecierzycy 'znikła w mięsie, więc dod. 1ną puszkę czerwonej fasoli z zalewą/.
Z dużej porcji niewiele zostało, a miało być na 2a dni ;D
Polecam
Pycha /przyznaję,że podmieniłam pieczarki na buraczki i wrzuciłam pigwę/.
Następne podejście będzie z pieczarkami. A wołowina nie musi być naj, ale wiadomo - im lepsza, tym smaczniej.
Dzięki za przepis
A widzicie' tutaj wtrącę, że sól zmiękczająca /kupuję różne i każda działa/ jest czasami niezastąpiona. Kiedy nie mam paru godzin na mieszanie w garach albo pieczenie w piekarniku posypuję nią mięso, odstawiam i czekam ok.1/2 do godziny /im większe kawałki, tym dłużej/. Dzisiaj z gulaszowego gotuję ;)
A jak smakuje, pewnie super, muszę kiedyś sprawdzić.
Tak, pyszne - u nas paszteciki były z farszem mięsnym/grzybowym i barszczem czystym /czyli barszczykiem/ do picia.
Mama wyrwała' przepis z kalendarza kartkowego, zawsze goście chwalili i przepis podkradali, aż go w końcu wcięło - dzięki za przypomnienie ;)