No nie Karubku !!! Taki komentarz rozświetli najbardziej pochmurne południe , - ale prosze ! Nie porównuj mnie do świętej z Kalkuty !! Przecież to tylko żarcie. Bardzo mi milo że skorzystałeś z moich przepisów - częściowo lub w całości. Gotuję z produktów dostępnych wszędzie - tylko czasami faktycznie nie wpadnie się na pomysł by " to połączyć z tym " lub " to dodać do tego ". Wszystko jest gdzieś tam podpatrzone, przeczytane i podsłuchane. Wstaw swoje przepisy jeśli będzie czas i ochota - z zainteresowaniem wszyscy je przeczytamy i napewno skorzystamy. A tak na marginesie Twojego gotowania - mój Ojciec mawiał ( z pełnym szacunkiem dla pań ) - że kucharz i dentysta, to lepiej niech będzie chłop. Pozdrawiam Małżonkę i Ciebie serdecznie !!!
Polecam kika1 - na pewno będzie smakowało. Również pozdrawiam serdecznie !!
Zaskoczyłś mnie kkaren swoim pytaniem. Ja z kolei nie spotkałam się z określeniem - " salceson wątróbkowy ". Chyba pochodzimy z bardzo odległych regionów Polski ? Byłam pewna - ze nazwa " wątrobianka " jest w calym kraju znana - to coś jak pasztet. Pozdrawiam Ciebie !!!
Dziękuję za mily komentarz i serdecznie pozdrawiam !!!
Pamiętamy megi 65 smak żurku ze skwarkami - pamiętamy i do dzisiaj robimy !!!
W drugim już dzisiaj komentarzu wracam do kuchni mojej Mamy - bywały często u nas " gniazdka " z mortadeli. Była ona krojona b. ostrym nożem z tą osłonką - przez co mortadela mocno " wybrzuszając " się na gorącym tłuszczu , - tworzyła głęboką miseczkę - i w to jajko, sól, pieprz. To jest pyszne ! Pozdrawiam autorkę przepisu !
Właśnie tak Różyczko jadło się u nas w domu - barszcz zabielany i tłuczone ziemniaki polane skwarkami. Takich smaków się nie zapomina. Moja Mama przelewała przez durszlak - ponieważ buraczki z octem były twardawe - ale to bez znaczenia dla koncowego smaku tej wspaniałej zupy. Pozdrawiam !!!
Tak to już jest matani, że takie bzdury ( ale ułatwiające życie ) zaskakują nas stale. A co do samego tortu - przepis wstawiłam moment po jego przygotowaniu - i nawet nie ma słowa " polecam " - bo pierwszy raz robiłam ten krem, nie wiedząc jak on się sprawdzi w całości. Nadzwyczaj dobrze ! Nie ma żadnego masła roślinnego. żadnych białek - po prostu biały smaczny , cytrynowy puch ! Przymierzam się na Święta do tortu typu Marcinek - ( 10 - 15 cieniuteńkich warstw ciasta - przekładanych bitą śmietaną ) - ale z tym kremem właśnie. Tylko masło naprawdę musi być utarte z pudrem " na śmietanę " a białka wręcz na twardo. Pozdrawiam Ciebie serdecznie, dziękuję za komentarz !!!
Diękuję peggy83 za przemiły komentarz - a najbardziej cieszę się , że Niuni smakowało. Serdecznie pozdrawiam !!!
Trusiu, Rumcajsie i Różyczko, dziękuję za miłe komentarze i słodko Was pozdrawiam !!!
Dziękuję Kochane Dziewczyny - jeśli ktokolwiek zwróci uwagę na moje dania, zaufa i zrobi - a to potem Waszej Rodzinie smakuje, jest dla mnie ogromną radością, i czuję się zaszczycona takimi komentarzami. Bardzo, bardzo serdecznie Was pozdrawiam !!!
Megi - kiedy przeczytalam - " prześladuje " - to przestraszyłam się. Ale pozytywnie, to niech Cię prześladuje często ! ( oj, - zeby nie te kalorie ! ). Pisałam to w jednym komentarzu, i powtórzę Tobie - zrób wersję z żeberkami. Marynata na noc - opiec dobrze - i do kapuchy. Zapewniam, - że nawet kosteczki chciałoby się zjeść. A z cebulą masz rację - kapusta kocha cebulę a przesmażona wzmocni smak i aromat. Ale mi zapachnialo - a własnie minęła północ.... Życzę smacznego i serdecznie pozdrawiam !!!