zrobiłam zjadłam dwa a reszta mimo przechowywania w zmkniętym pojemniku spleśniała i wylądowała w koszu no i w smaku też bez rewelacji (a może za duże nadzieje wiązałam ztymi ciachami bo tak mi się chciało coś dobrego i słodkiego)
zrobiłam bo potrzebowałam spożytkować banany ale okropny zakalec mi wyszedł (piekłam dłużej niż w przepisie)
mam pytanie czy owoce należy zamoczyć w galaretce żeby nie zwiędły? kilka razy robiłam babeczki z owocami i wiem że np. brzoskwinie następnego dnia lubią zwiędnąć
właśnie spróbowałam zrobić to ciasto ale przepis jak dla mnie zbyt skomplikowany. już wiem że zrobiłam nie tak ale dzięki namiarowi na blog zielenina doczytałam jak robi się to ciasto . niestety tutaj przepis mocno nieprecyzyjny. mi ciasto wyszło bardzo rzadkie, nie dało się walkować. nie jest napisane jak zrobić "masę". szkoda bo wystarczyło napisac że rozpuścić ja próbowałam utrzeć i "posmarować " tym masę. no i na blogu zdecydowanie precyzyjniej opisane krojenie i składnie. kroić wzdłuż ale krótszego boku no i układać już jakby w pionie a nie tak po prostu pokrojone ale zauważyłam że wcześniej też ktoś nie wiedział skąd te kromeczki
zrobiłam dzisiaj, niestety moja masa tez się nie trzyma i trochę mnie ostudziły te surowe żółtka w kremie. pierwszy raz robiłam krem z surowymi żółtkami. w smaku niezłe ale chyba tylko ze względu na warstwę kokosową
właśnie zrobiłam ale z braku śmietany skorzystałam z kremu ajerkoniakowego delecty i z kremu czekoladowego myślę, że fajnie się skomponują ale na razie do lodówki niech się przegryzie
zrobiłam wczoraj całkiem całkiem dla łasuchów na diecie (a ja do nich niestety należę). nie wiem tylko czy masę robi się na zimno czy trzeba podgrzać. no i co do gęstości masy też nie wiem dokładnie czy to gęstość śmietany czy bardziej gęste, zrobiłam gęste (takie do nakładania łyżką) i zastygło dość szybko druga porcja chyba była zbyt rzadka (taka do nalania) i nie zsiadła się. a wyszło mi 10 babeczek z podanej porcji
ja zrobiłam w ubiegłą niedzielę dodałam spirytus zamiast octu ale pączki wyszły twarde i niezbyt smaczne takie trochę gliniaste
czy te dwie szklanki mąki to pszennej czy żytniej nie razowej?
a mi masa oddzielała się od biszkoptu zastanawiam się czy w przyszłości nie posmarować go dżemem
sprawdziłam w tym roku rewelacja. mają jednak jedną istotną wadę u mnie nie doczekały polewy o świętach nie wspomnę pochłonęliśmy od razu ale dobrze że od razu są miękkie i tuż przed świetami zrobiłam z podwójnej porcji
a moczył ktoś może rodzynki w alkoholu? ja miałam ochotę ale nie wiem czy krem by się nie zwarzył?
właśnie jestem w trakcie robienia tego ciasta (próba generalna przed obowiązkowym ciastem imieninowym w pracy) podzielę się wrażeniami smakowymi jutro
czy trzeba je robić wcześniej żeby zmiękły czy są miękkie od razu?
a jaki mak do marcińskich?