500 g mąki pszennej
1 opakowanie (7g) drożdży instant
175 ml mleka
175 ml wody
2 łyżki oliwy z oliwek
1 szczypta cukru
2 szczypty soli
Ja przygotowuję sobie wszystkie składniki przed robieniem ciasta, odmierzam porcje i stawiam w zasięgu reki. Do tego biorę glinianą misę, w której rozpoczynam wyrabianie i drewnianą kopystkę do pomocy przy mieszaniu - zawsze to mniej bałaganu i polepionych rąk. Zanim też zacznę, mleko łączę z wodą i szczyptą cukru i podgrzewam w mikrofalówce (można w garnuszku) do tzw. "letniej" temperatury. Można uznać, że jest to nieco niższa temperatura jak temperatura ciała. Nastawiam też piekarnik na 50 st. C z termoobiegiem (tam będzie rosło ciasto).
Mąkę przesiewam do miski,
wsypuję do mąki drożdże
dokładnie mieszam mąkę palcami, żeby drożdże rozprowadzić w mące.
robię dołek, do którego wlewam oliwę
a następnie wlewam mieszaninę wody, mleka i cukru.
Dodaję sól i wszystko dokładnie mieszam łyżką. Właściwie zaczynam jakbym robiła zaprawę murarską, delikatnymi kółkami aż zbiorę całą mąkę. Podobnie zarabia się ciasto na pierogi.
Najpierw konsystencja będzie bałaganiarska,
jednak z każdą chwilą ciasto będzie się coraz wyraźniej łączyło.
Kiedy będzie wyraźniej zwarte, obsypuję stolnicę mąką i wykładam ciasto.
Zagniatam je kilka minut (niedługo) - aż przestanie kleić się do rąk.
Będzie mięciutkie i sprężyste. Konsystencją przypomina płatek ucha.
Misę obsypuję mąką i wkładam do niej z powrotem ciasto.
Przykrywam czystą ściereczką i wkładam do piekarnika, gdzie zostawiam na ok. 40-60 minut przy lekko uchylonych drzwiczkach.
Po tym czasie wyjmuję ślicznie wyrośnięte, bardzo delikatne ciasto - sprawia wrażenie "rozlazłego" w misce. Piekarnik nastawiam na maksymalną temperaturę (domowe piekarniki nie przekraczają 250 st. a pamiętajmy, że piece do pizzy mają temperaturę nawet 300-350 stopni - tam pizza potrzebuje 3-5 minut żeby się upiec), w której będę za chwilę piekła pizze. Dzielę ciasto na porcje (w zalezności od tego ile potrzebujemy placków i jak grubych), wykładam na stolnicę po jednym, wałkuję lub formuję dłońmi odpowiedni placek, który układam na posmarowanej oliwą blaszce do pieczenia pizzy (ja mam taką okrągłą z otworami). To ciasto daje się ładnie naciągać. Kiedy już zabieram się za układanie składników - układam je dopiero przed samym pieczeniem, żeby ciasto nie zwilgotniało od sosu. Ponieważ pieczenie zajmuje zaledwie kilka minut (6-12 minut), każdy placek mogę robic na bieżąco - jest to wskazane zwłaszcza w sytuacji, jeśli mamy tylko jedną formę do pieczenia pizzy. Postaram się niebawem wrzucić poradnik dotyczący dobrego domowego sosu do pizzy.
Powodzenia!