Ocet różany:Płatki róż należy najpierw rozsypać na bawełnianej ściereczce, jeśli są w nich jakieś robaczki - to się spokojnie ewakuują. Płatków róży nie wolno myć! Zmyje się wtedy cały zapach, który na płatkach jest. Pamietać należy, żeby płatki zbierać w miejscu oddalonym od drogi, ze zmiejszoną emisją spalin. I żeby zbierać w dzień bezdeszczowy!
Płatki ciasno upchać do słoika. Dopełnić octem spirytusowym. Odstawić na ok 10 dni. Odcedzić, zlać do wysterylizowanych buteleczek.
Używać do sałatek, albo do deserów (torciki Pavlova z octem różanym - to jest prawdziwa pychota)
Ocet malinowy:Umyte, przebrane (wolne od owoców nadpsutych, czy też robaczywych) maliny wsypać do czystego słoika, zalać do pełna octem spirytusowym, odstawić na ok. 10 dni. Zlewać do czystych buteleczek.
Można używać do dresingów sałatkowych, do bezy, a znakomicie sprawdza się do dokwaszania czystego barszczu.
Ocet pigwowy:Owoce pigwowca umyć i przekroić na ćwiartki - nie obierać, nie wykrawać pestek!
Dodać łyżeczkę cukru, zalać octem spirytusowym, odstawic na ok. 10 dni. Odcedzić, zlać do wysterylizowanych buteleczek. Dobry do sałatek.
Robiłam próby również z octem winnym - ale ocet winny zdaje się nie wydobywać (albo tłumić) zapachu składników, o który chodzi.
Będę jeszcze robić próby z owocami granatu i listkami bazyli.
Na zdjęciu ocet różany
Bardzo dziękuję Anovi za wykonanie pięknego zdjecia, udzielenia mi zgody na opublikowanie go w moim przepisie i Toffikowi za jego wstawienie.
artykuł
przepis
galerię
film
. Dzięki za przepis :)
