Oczywiście,bez chrzanu ten barszcz również się ukisi-właściwie chyba każde warzywo czy owoc tak ma;trzeba tylko zapewnić mu odpowiednie warunki (czystośc i temperatura).
Zgadzam się z Tobą w 100% że ze słoiczka chrzan do kiszenia bym nie dawała. Zastanawiałam się czy bez chrzanu się ukisi ale nie próbowałam więc nie wiem. Chrzanem ze słoika to ewentualnie , gdyby trzeba było , doprawiła bym gotową potrawę tuż przed jedzeniem, a nie cały zapas barszczu kiszonego.
Pozwolę się wtrącić do Waszych wypowiedzi.Właśnie dzis mam zamiar nastawić barszczyk do kiszenia wg tego przepisu (robiłam zazwyczaj tylko z czosnkiem,a dla przyspieszenia fermentacji dodawałam skórkę razowca).Mam świeży chrzan i oczywiscie dodam go,ale w przypadku braku takowego nie eksperymentowałabym ze słoiczkowym.Rzecz w tym,że warzywa muszą fermentować,a chrzan słoikowy jest zakwaszany octem lub kwaskiem i nie wiem,czy nie zakłóciłby fermentacji.Do niektórych pseudozdrowych kiszonek "przemysłowych" producenci dodają np ocet,aby przerwać proces fermentacji (np kiszona kapusta czy żurek).
Jeśli chcesz,możesz chrzan ze słoika dodać po zakończeniu fermentacji,dla smaku.
Miło mi.
Niezwykle smakowity sposób na ziemniaczki. Wypróbowane, ląduje w ulubionych :)
Do tej pory robiłam tylko z chrzanem i to świeżym, więc nie mam pojęcia czy inaczej się uda.
Mam pytanie odnośnie chrzanu,koniecznie musi byc??? Świezego nie mam,no chyba ze mozna dac taki ze słoiczka.Tylko jaką ilośc jeśli juz. Pozdrawiam
Cieszę się, ze smakuje. Jest bardzo zdrowy. W lodówce w zamkniętym słoiku może stać bardzo długo. Sama muszę za niedługo zakisić by na Wigilie zrobić barszcz z uszkami.
Barszcz bardzo dobry, nic dodac nic ujac :) Przechowuje w lodowce w sloikach. Wczoraj byl barszcz z uszkami , nawet tesciowa pochwalila co jej sie bardzo rzadko zdarza.
Pozdrawiam i dziekuje za przepis.
Super placek! Serdecznie polecam!!!
Ciasto upieczone na pozegnanie nauczyciela corki,corka przyniosla pusta blaszke wiec ciasto smakowalo,jedyna moja zmiana to dosypalam maku do warstwy rozowej
Zrobiłam wczoraj kolejny raz ten placek. Tym razem pierwszy raz z borówkami. Borówki obsypałam delikatnie mąką by nie opadły bo owoce zawsze tam opadają ale i tak jest pyszny. Tym razem też opadły ale nie całkiem. Pomyliłam się i dałam za dużo proszku do pieczenia. Bałam się że nie wyjdzie a wyszedł wspaniały. Był delikatny jak puch. Zniknął cały za jednym posiedzeniem. Najwięcej zjadł mój jeden synek 4 letni, który jest wybredny w jedzeniu ale placki kocha jeść.
Właśnie siedzi sobie w piekarniku. Trzeba przyznać, że bardzo szybko się robi i prosto , a to ważne :) Dziś z truskawkami, bo tylko to było pod ręką, ale myślę, że jak pojawią się czerwone porzeczki to będzie jeszcze bardziej palce lizać :)
Pozdrawiam
Zrobilam, ale pychota !!!
Tulipana uwielbiam-tylko czasem mam lenia jak o nim pomyśle-dużo zabawy. Za to smakiem wynagradza trudy:)) Pozdrawiam!!