Nie wytrzymałam, dziś upiekłam. Fajne,wysokie mi wyszło, już zapisane w zeszycie. Jutro zabieram do pracy do kawy. Do ciasta dodalam suszone pokrojone śliwki, trochę rodzynek i zurawiny oraz garść pestek z dyni. Pyszne.
Ciekawe;)
Chętnie wypróbuję w sobotę.
Mmmm,,)
Mmm,po spacerze w sam raz napić się takiej czekolady.
Zapisane,do wypróbowania:)
Mniam....już niedługo i ja zrobię makówki. U mnie trochę inaczej się robi bo bakalie sie wszystkie gotują w tej masie makowej i potem przekladam chałkę. Ale zapewniam,że w każdej wersji makówki są pychotka.
W każdym śląskim domu moczka inna ale napewno wszystkie dobre.
Brzmi zachęcająco.
Do kolejki.
Witam, u mnie makówki robione na bogato,wszystko na oko ale bardzo dużo bakalii,nie daje ich osobno tylko gotują się w masie makowej. Żadnej zasmażki nie robię, aha i robię na chałkach,kupuję 6 dużych. Makówki są tak dobre,że nie potrzeba żadnych ciast. Te robię dopiero na Sylwestra. Ale to tylko moje zdanie. Nawet od kilku lat robię osobną miskę dla koleżanki. Aha i gotuję pół na pół woda i mleko.przechowuje na balkonie.
U mnie moczka i makówki muszą być obowiązkowo:). Co roku obiecuję sobie,że w przyszłym roku zrobię mniej a i tak wychodzi wielki gar. Kompoty daję tylko wiśnia i agrest,dużo bakalii ,mmmm ,już nie mogę się doczekać.
Mam taką foremkę i robiłam już kilka razy. Fajne ciasteczka.
Szkoda, ze nikt nie wypróbował.
Smosiu,jak robisz ocet malinowy? Napisz proszę.