Piłem już ten koktajl! Jest przepyszny! Zamiast soku z cytryny można użyć sok z limonki lub pomarańczy. Jest bardzo orzeźwiający!
No cóż! Z mojego rodzinnego domu pamietam kompoty truskawkowe, które bardzo szybko znikały i ogórki kiszone. Nie mieliśmy działki i nie było czego przerabiać. Jak już byłem nastolatkiem to kupiliśmy działkę i dopiero wtedy ja zacząłem "szaleć" z przetwarzaniem. Zacząłem eksperymentować. Może czasem przesadzam, ale ja też nie uznaję ilości umiarkowanych :) I jest mi bardzo ciężko kiedy mimo moich wysiłków ma się cos zmarnować..... Ciekawe czy moje dzieci będą też miały takie wspomnienia....
A trudności nie było żadnej:) U mnie pod blokami na osiedlu rośnie mnóstwo róży pomarszczonej, więc w niecałą godzinkę miałem uzbieraną całą reklamówkę (bo stwierdziłem, że jak już robić dżem to z potrójnej ilości....) ;) Za to z agrestem musiałem uruchomić koneksje rodzinne, bo jak na złość wszyscy się pozbyli tego kwaśnego, klującego "świństwa" z działek... ;)
Paszteciki bardzo pyszne. Wykorzystałem mój farsz mięsny, ale ciasto i pomysł Twojego pomyslu. Super paszteciki:) Fszystkim się podobały, a do tego kruche, a zarazem miękkie:)
Zrobiłem. Marmolada faktycznie obłędna w smaku i do ego ten zapach. Użyłem zwykłego cukru i żelfixu. Na koniec coś mnie podkusiło i dolałem w sumie może 1 łyżkę rozpuszczonej żelatyny (tak na wszelki wypadek....) i kurcze zmętniała cała marmolada!!!! Wygląda teraz jak buraczki z chrzanem..... Wściekłem się niesamowicie, ale teraz śmiać mi się chce... przez zęby..... Mimo wszystko przepis polecam, bo naprawdę warto!
Agrest mam, róży też narwałem (aż śmiać mi się z siebie chciało jak biegałem pod blokiem od krzaczka do krzaczka... ;) ). Jutro zabieram się do pracy. Tylko zastanawiam się czy zamiast cukru żelującego można użyć żelfiksu?
No cóż.... Niestety muszę się przyznać, że do książek i przepisów siostry Anastazji miałem takie samo podejście co Wkn... Owszem duzo osób korzysta i się zachwyca, ale jakoś miałem dosyć swoich sprawdzonych przepisów, do tego oczywiście niezgłębioną skarbnicę przepisów WŻ :) Ale chyba trzeba będzie się przeprosić i przynajmniej zajrzeć do jakiejś książki ;)
Hmmm bardzo lubie jeden i drugi składnik, więc połączenie na pewno musi być nieziemskie. Zastanawima sie tylko skąd mam wziąć agrest. z działki pozbyliśmy się starych krzaków... a róza rosnie u mnie pod blokiem:) Pójdę wieczorem narwać, żeby głupio nie wyglądało ;)
Spróbowałem już kilka razy zrobić ta roladkę. Jest bardzo smaczna. Ja zamiast serków homogenizowanych użyłem serków twarogowych typu Almette i dodałem dodatkowo czerwonej cebuli, która doskonale podkreśliła smak calości:)
Poledwiczki wieprzowe? Bardzo ciekawe danie. Na pewno wypróbuje.
Robiłem je już nie raz, ale zawsze zapomniałem zostawić komentarz. Jakos nie potrafie ich do końca tak ulepić, żeby nie pootwierały się. Przeważnie większość mi się rozłazi:) Może przyczyną jest to, że robię z pojedynczego kwadracika ciasta. Lepsze w smaku są gdy do środka doda się czerwonego pesto.
Z tym kruchym ciastem naprawdę należy uważać. Jak jest lekko złote to należy już wyciągać z piekarnika. Im dłużej w piekarniku tym jest ono twardsze. Można go trochę nasączyć.
Gotuje na parze juz od dłuższego czasu, ale tylko niektóre rzeczy. O ziemniakach nie pomyślałem szczerze mówiąc. I do tego jeszcze z przyprawą... Pycha.
No nie tylko z gazetki.... Ja znam ten przepis z WŻ :) http://www.wielkiezarcie.com/recipe28371.html
Pal licho z wątrobą;) Nie wytrzymałem.... ;) Już drugi raz popełniłem pizze według Twojego przepisu i za każdym razem niebo w gębie:) Polędwiczka dzięki zamarynowaniu jest naprawdę rewelacyjna. Miałem obawy za pierwszym razem, że mięso się nie upiecze na cieście, ale upiekło się bardzo dobrze. Naprawdę polecam!!!!