Znowu zrobiłam to ciasto, jest bardzo dobre i na niedzielę znowu zagości na imprezowym stole.
Też niedługo zabieram się za ten torcik.
Też będę robić je na święta i zobaczymy czy mnie się rozleją, nie wiem od czego to zależy, ale wydaje mi się że rogaliki trzeba robić grubsze i krótsze wtedy upieką się bez problemu. Ja ostatnio surowe ciasto wkładałam do foremki i wyrzucałam na blaszkę i nic się nie rozlało. mysha2006, radziłabym Ci jednak robić je na krupczatce, kiedyś też robiłam na zwykłej mące i wtedy mi się rozlewały, no ale może to był czysty przypadek? A z tym masz rację, że ciasteczka trzeba ściągać jak trochę przestygną, bo są bardzo kruche, już dopisuję, pozdrawiam.
makiki, śliczne Twoje gwiazdeczki, a ciasteczka naprawdę są pyszne, zawsze na święta je robię. Opinii tu nie ma bo na WŻ jest tyle przepisów, że nie wiadomo które wybrać, pozdrawiam.
Gorzkie.
Rogaliki są bardzo pyszne i długo zachowują świeżość. Zdjęcie nie wyszło mi za dobrze, ale na pewno jeszcze przed Świętami wstawię lepsze. Po wystudzeniu wyglądają jakby były obsypane brokatem, niestety to zdjęcie tego nie oddaje.
Nie powiem Ci dokładnie, bo to zależy ile jest tej marchewki, a ja i tak zawsze daję "na oko". Najlepiej jak masz gotową zasmażkę, to lać ją powolutku do uzyskania odpowiedniej dla Ciebie gęstości.
Znowu zrobiłam tort z tą masą, ale nie wiem dlaczego raz wychodzi taka a raz siaka tzn. czasem jest jaśniejsza, a czasem ciemniejsza, raz twardsza, raz miększa, raz bez problemu obłoże cały tort, a innym razem wychodzą mi zakładki i za nic nie potrafię z tym nic zrobić. Tak właśnie stało mi się tym razem, nie wiem może żeby nie było tych zakładek, to wywałkowana masa musi być grubsza. Dorotko odezwij się i poradź coś.
Mój piernik też już siedzi w garnku tydzień.
Czy w tym przepisie ma być tylko 10g masła, czyli 1 dkg? bo u mnie jest 110g, proszę autorkę o odpowiedź, bo chciałabym je jutro zrobić.
Teraz czytam przepis który ja mam i stwierdziłam, że jest prawie taki sam, chyba tylko u mnie jest więcej mąki i jaj (u mnie 3 jaja), poza tym to samo, ale robi się je trochę inaczej. Wyrobione ciasto wkłada się na całą noc do lodówki i dopiero na drugi dzień robi się kulki, obtacza w cukrze pudrze i piecze.
Dzisiaj znowu je zrobiłam (ale jestem uparta), ale tym razem na maśle i są bardzo dobre. Robiłam je z 1/4 porcji, tak na próbę, bo nie wiedziałam czy na maśle też wyjdą i okazało się że tak. Niedługo imprezka i będę je robiła, ale teraz już tylko i wyłącznie na maśle, a tak wyglądają, pozdrawiam.
Ja robiłam je jak kruche, zobaczymy jak wyjdą z drugiego przepisu.
gabi, jednak ten drugi przepis jest trochę inny, są żółtka i to dość sporo i więcej mąki. Spróbuję z tego drugiego przepisu. Może moje się rozlały, bo włożyłam je do piekarnika jak się jeszcze nagrzewał, ale piekłam na termoobiegu, więc nie ma potrzeby wcześniej go rozgrzewać. Odpisz, bo może jeszcze dzisiaj będę znowu je robić, pozdrawiam.