znajomy wegier podarowal nam slouczek takiej pasty z papryki ostrej- maz twardziel stwierdzil ze bez problemu zje tego lyzeczke bez popicia- malo sie biedak nie udusil!:-)
wystarczy dodac na koniuszku lyzeczki a potrawa juz jest ostra na maksa:-) Nie pamietam jak sie to nazywalo niestety.
robie troche inaczej zawsze daje kompot agrestowy i nie dodaje czekolady przepis w rodzinie od wielu wielu lat wspaniala sprawa.)
Pozdrawiam