Ciasto:
450 g mąki (u mnie typ 500);
30g świeżych drożdży;
180 ml mleka;
szczypta soli;
80g masła;
1 jajko;
50 g cukru.
Nadzienie:
1 budyń (bardzo dobrej jakości) na 500 ml lub 1 na 750 ml śmietankowy lub waniliowy;
1 szklanka mleka;
250 g zmielonego twarogu (u mnie ser śmietankowy);
40 g cukru;
20 g masła;
80 g rodzynek.
Lukier:
100 g cukru pudru;
1 łyżka soku z limonki;
1 łyżka wody.
Przepis znalazłam na blogu Arabeski: http://arabeskawaniliowa.blogspot.com/2010/06/drozdzowe-slimaczki-z-serem-i-budyniem.html. Trochę pozmieniałam, ale niewiele, bo przepis jest super :). Masa serowo-budyniowa wychodzi przepyszna...
Ugotować budyń w szklance mleka - musi wyjść naprawdę gęsty, jeśli macie budyń na 500 ml, który po ugotowaniu nie wychodzi zbyt gęsty dodajcie 1,5 opakowania, lub użyjcie budyniu na 750 ml. Do gorącego budyniu dodajemy ser, cukier i masło i dokładnie miksujemy, następnie dodajemy rodzynki i dobrze schładzamy. Masa musi być zupełnie wystudzona, tylko wtedy będzie odpowiednio gęsta. Należy ją przykryć folią spożywczą lub mieszać co jaki czas, żeby nie powstała skórka.
Drożdże rozmieszać z niewielką ilością ciepłego mleka i łyżeczką cukru. Mąkę przesiać, zrobić w niej wgłębienie i wlać drożdże. Zostawić do czasu aż drożdże zaczną pracować. Następnie dodać resztę mleka, jajo roztrzepane z resztą cukru i rozpuszczone, przestudzone masło. Zagnieść ciasto. Odstawić do wyrośnięcia aż podwoi swoją objętość.
Rozwałkować ciasto na prostokąt o grubości ok 6 mm, posmarować masą, zwinąć wzdłuż dłuższego boku. Pociąć na plastry grubości około 1,5 cm. Układać je na blasze, lekko formując okrągły kształt. Zostawić do wyrośnięcia.
Piec w 200°C przez 15-20 minut.
Cukier puder zmieszać z płynami, dobrze rozmieszać. Lukrować ciepłe bułeczki.
Smacznego!