Alidab! jak Ty to pięknie opisałaś!!! Ja nie niestety nie znam tamtych czasów ale też pamiętam z jakim pietyzmem poschodzila do tego moja babcia, nie było to niezwykle ciasto! U mnie nie bylo tradycji mazurków, były wielkie drożdżowe baby, któtych smak pozostał jako jedno z najpiękniejszych wspomnień z dzieciństwa. Myślę, że tajemnica cała tkwi w dużej mierze w czym pieczone są baby (chodzi mi o piec) no i świat już nie ten..niestety. Jesteś niewątpliwie fachowcem jeżeli chodzi o drożdżowe, Twoje cenne doświadczenie w tym temacie byłoby dla niejednej(go) z nas skarbem, może uchylisz rąbka tej "wiedzy tajemnej" proszę...;-)))
Appetito, pieczenie bab wielkanocnych to temat - rzeka. Przepisów mnóstwo a brak tego jednego doskonałego...:)))
Myślę, że zwyczajne brak nam czasu i nie możemy sobie pracująć co najmniej na dwa etaty pozwolić na taki rytuał jaki zalecały nasze babcie lub prababcie...:))) Ja pamiętam takie baby , robione przez moją Babcię, pamiętam przygotowania i mam do dzisiaj zachowane receptury ale mimo prób nie udało mi się nawet w części osiągnąć takiego efektu...
Pamiętam baby parzone i baby tiulowe, te ostatnie były bardzo drobno dziurkowane, delikatne jak...muślin. Żóltka do nich Babcia mierzyła nie na sztuki ale na garnuszki i takie surowe przecierała przez sito a potem w wysokim garnku w ciepłej kąpieli wodnej te żółtka były ucierane na puch chyba przez godzinę...
Do bab drożdżowych zawsze dodawane było sklarowane świeże masło, natomiast do chałek trochę masła i trochę ciepłej oliwy, dzięki której chałki dłużej zachowywały świeżość.
Baby po wyjęciu z pieca stały w formach kwadrans, po tym czasie należało je wyjąć , bo jak Babcia mówiła : ciasto jak dłużej stoi w formie to czerwienieje... Pamiętam czasy, kiedy 'znałam się już na zegarku" i mogłam siedzieć cicho i mierzyć ten magiczny kwadrans.
Potem na baby czekały dwa potężne łózka z pierzynami zaścielonymi kapą, na kapach były rozłożone zwykłe obrusy i tak baby delikatnie położone odpoczywały do całkowitego ostudzenia.....:)))
Właściwie nie wiem czemu pojawily sie znaczki u mnie ich nie ma (używam Kameleona), a zdjeć nie wstawiałam, nie wiem więc co może być przyczyną tych tajemniczych znaczków???
Apetitko szkoda tylko, ze Twoje zdjecia, bo domyslam sie, ze w miejscu tych zaszyfrowanych znaczkow powinny byc zdjecia :( nie beda widoczne dla wszystkich :(( Nie wiem jakiej uzywasz przegladarki, ale moje IE nie pokazuje zdjec :((( Moze ktos z moderatorow pomoze (???) A opis wspanialy, mam te ksiazke w wersji angielskiej jako lektura obowiazkowa dla mojego meza :)))
I jak tu, po takim opisie, zabrać sie do robienia drożdzowej baby, żeby nie opadła i zamiast okrzyków rozpaczy rozległy sie okrzyki zachwytu domowników ? Uwielbiam drożdżowe i może dzieki Żarłoczkom uda się taka babę wielanocną stworzyc ?
Zrobiłam wczoraj na obiadek mniammmm....pychotka.Moj maz sie zachwycał ze hoho.
Witam! Dziękuję za tak miłe słowa miło, że Tobie przypadlo do gustu takie jedzonko ;-) Jezeli chodzi o rozwarstwianie się rada moja jest taka: należy lekko wcisnąć filety w miesko mielone, a potem jak już się przykryje drugą warstwą mielonego jeszcze lekko zwilżoną dlonią podociskać, powinno być ok. W tym tygodniu planuję zrobić na obiad to wstawię fotki. Pozdrawiam! K.
Właśnie dzisiaj zrobiłam na obiad te udka, były wspaniałe. Może troszeczke za lekko je przyprawiłam, ale następnym razem natrę je czosnkiem, bo nastepny raz napewno bedzie. Bardzo dziekuje za tak dobry przepis
Roladę piekę na blaszce (takiej z wyposażenia piekarnika) na papierze do pieczenia, choć raz piekłam zawijając w folię aluminiową, jednak smak przypieczonej skórki bardziej mi odpowiadał, boczek daję surowy, wędzony.
Podczas pieczenia raczej nie wytwarza sie dużo sosu, może gdyby upiec w rękawie do pieczenia byloby inaczej, a wymiary to mniej wiecej prostokąt 30x40cm ale moze być mniej nigdy nie mierzyłam:-)
Czy podczas pieczenia wytwarza się jakiś sos? Do jakich wymiarów należy "rozwałkować" mięso?
Ze zwijaniem mięsa raczej nie powinno być problemu jeżeli dobrze posypiesz papiet bułką tartą, potem powoli i delikatnie należy unieść papier wraz z mięskiem do góry i delikatnie dociskając zwijać, przy czym warstwa mięsa nie może być za cienka. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam:)
Gosiu dziękuję Ci za poradę.
Nie powinnam pewnie odpowiadac bo pytanie nie do mnie ale ja podawalam na zimno,obok pieczonego karczku i innyh pieczeni moim smakowalo
Sądzę że tak, choć ja nie próbowałam - myślę jednak, że jak każda pieczeń nadaje się do podawania na zimno.