Bardzo ładny wyszedł ;) mam nadzieję, że smakował. Widzę, że zrobił zapas tkanki tłuszczowej na zimę - jak prawdziwy miś ;)
Ja daję łyżeczki, ale proszę wsypać do smaku.
tez taki robie tylko dodaje jeszcze filet z kurczaka i jest bardziej syte, ale wersja wegetariańska jak najbardziej ;))
Oto formy, w których piekłam biszkopty:
z tym, że biszkopt w dużej misce wyrósł mi tak do 3/4 wysokości więc był mniejszy od tego z okrągłej formy, natomiast biszkopt na głowę wyrósł mi tak, że sporo wystawał z miski i sam utworzył kształt głowy.
Stopa misia to prawie całe koło tylko lekko brzeg podciełam.
Nóżki:
Kładziemy biszkopty jeden na drugim jak na rysunku poniżej i wycinamy podstawę nóżek (to
co zakreskowane odciąć i odłożyć).
Z drugiego blatu dużego okrągłego biszkoptu wycinamy szklanką okrągłe koła i przecinamy na pół jak na rysunku poniżej i przyklejamy do podstawy nóżek przekładając kremem jak w metrowcu.
Nie wiem czy wystarczajaco wytłumaczyłam?
Czym się różni ta masa cukrowa od tej z której jest zrobiona świnka?
co do instruktażu to trudno jest opisać kolejne cięcia w arbuzie ale polecam film, który pomoże wykonać podobną dekorację:
http://www.youtube.com/watch?v=nwBvepnZBDU&feature=related
mam nadzieję, że filmik pomógł w carvingu?
Dzięki, cieszę się, że wam się podoba , do zrobienia zmotywowała mnie moja roczna pociecha, która na punkcie misiów i kwiatków ma bzika - a tu 2 w 1. Czekam na Wasze misie, powodzenia
Widziałam taki na YouTobe tylko różowy i też mam zamiar zrobić
Nie mogłam wcześniej się odezwać bo nie miałam dostępu do komputera ;( Co do barwników to staram się używać w miarę możliwości naturalnie dostępne barwniki. Żółty to kurkuma, pomarańczowy też tylko więcej dosypałam odrobinkę kakao dodałam, brąz to kakao, fiolet to galaretka szafirkowa, zielony i czerwony to już spożywcze barwniki w proszku.
Pozdrawiam i powodzenia ;)
Dziękuję za miłe słowa i zapewniam, że to napewno nie jest mój ostatni tort.
Wypróbuję napewno. Dzięki na link . Pozdrawiam.
Krystyno991 masz rację nie przykryłam folią spożywczą budyniu (nigdy nie przykrywam żadnego budyniu folią) i zrobił mi się kożuch, poza tym budyń wyszedł mi za twardy i nie byłam z niego zadowolona (ciężko było go połączyc z margaryną) więc teraz gotuje tak jak napisałam w przepisie.
Tak zazwyczaj galaretki sie nie gotuje, dlatego że żelatyna traci swoje właściwości. Jednak w tym przepisie na krem chodzi przede wszystkim o smak i kolor pomarańczowy, a budyń śmietankowy wraz z mąką pszenną i ziemniaczaną nada odpowiednia konsystencję.
Co do opini sunny żeby dodać galaretkę do już ugotowanego budyniu to owszem można jednak zrobi się taki brzydki korzuch i ciężko będzie go połączyć z margaryną.