hm...to chyba smakowe by bylo w takim razie z maslem pol na pol z maselkiem orzechowym:)oj...mniem...:)chyba zrobie jakos po swietach..tylko dodam cynamonu:)
Czemu nie, ale dla mnie to już nie babcine prozaiki.
W moim domu mama nazywała je podpłomykami. Na wierzch polewała gęstą śmietanę i posypywała cukrem i dopiero wstawiała do pieca. Piekło się tylko z jednej strony. Ze śmietany i cukru robiła się taka pyszna masa.
Do dzisiaj jestem amatorką dobrych proziaków i od czasu do czasu zostaję obdarowana takimi prawdziwymi pieczonymi na kuchni węglowej. Towarzyszyły mi przez całe dzieciństwo ( u mnie w domu dodawało się jeszcze 1-2 jajka i trochę cukru do ciasta).
Najlepsze jeszcze ciepłe, posmarowane świeżym masłem. Pycha...:)))
Podpłomyki - to zupełnie inny wypiek (przynajmniej w moich stronach...)
Podpłomyki były pieczone przy okazji pieczenia chleba . Z ciasta chlebowego urywało się po kawałku i taczało cienkie placki.
Pamiętam jak przed włożeniem do pieca były nożem znaczone na krzyż i wkładane do nagrzanego ale jeszcze palącego się pieca
w celu sprawdzenia czy jest wystarczająco nagrzany. Rozżarzone węgle były odgarniane "kaciubą" do tyłu pieca a na łopacie
wyłożonej latem liściem chrzanu wjeżdżały podpłomyki i były pieczone w popiele.
Po upieczeniu były smarowane skórką ze słoniny i dzięki temu pięknie błyszczały..
Teresa.m21- wybacz ten wywód...:)))
Dziękuję alidab! Za wyjaśnienie co to są podpłomyki. Nie wiedziałam z jakiego są ciasta, a nikt ze znajomych nie przypominał sobie, że było coś takiego. Od razu pomyślałam, że jesteś z moich stron. Twoimi wyjaśnieniami sprawiłaś mi wielką przyjemność! Serdecznie pozdrawiam!
Dawno szukałam tego przepisu, pamiętając z dzieciństwa smak tych placków. Często piekło się je, kiedy już brakło chleba.
Upiekłam prawie z Twojego przepisu, zamieniając tylko śmietanę na kefir. Wyszły super. Dziękuję.
Eithel (2007-12-15 18:35)
a z czym to sie je?jakis sos?bo slodkie to chyba nie sa?