1 kg malin
1 litr wódki
1 szkl cukru
1. Owoce umyć, oczyścić z 'niedoskonałości' i osuszyć. Wrzucić do dużego słoja, zasypać cukrem i zalać wódką. Szczelnie zakręcić i odstawić w ciemne i chłodne miejsce na 2 miesiące. Można w międzyczasie trochę potrząsać słojem by łatwić rozpuszczenie się cukru.
2. Po 2 miesiącach odsączyć maliny na bardzo drobnym sitku ( lub przez gazę by nalewka była przejrzysta), zlać do butelek i można się delektować :)
Almond - myślę, że można. Niedawno robiłam nalewkę z innych owoców ( ale właśnie z mrożonych) i wyszła równie pyszna co ze świeżych. Pozdrawiam.
Tą również zamierzam zrobić :) powiedz, jest słabsza smakowo od truskawkowej, bo widzę, że tutaj na kg owoców daje się więcej wódki, a mniej cukru...czy to dlatego, że maliny są z reguły słodsze niż truskawki?
Wydaje mi się , że w truskawkowej było mniej czuć alkohol ( tam ewidentnie truskawki ). W tej malinówce trochę czuć procentów ale jest na prawdę smaczna i delikatna. Polecam, czekam na Twoją opinię :)
Wczoraj zalałam malinki :) dodałam nieco więcej cukru. Zobaczymy. Ten rok jest rokiem nalewek ;) może jeszcze jakąś polecasz?
przepraszam za zaśmiecanie, miało być w dyskusji...
:) w moich przepisach znajdziesz jeszcze kukułkową ( ale ta jest mocna ) oraz nalewkę pomarańczowo - kawową - ta z kolei jest przepyszna! Polecam :) w tym roku będę jeszcze robiłą z aronii i jeżynową a wiśniowa już się %%% ;) niedługo wstawię przepis :) Pozdrawiam procentowo ;p